Będę chodzić, dopóki się da

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 15.07.2018 19:30

15 lipca bochnianie udali się pielgrzymką do Łapczycy, organizowaną od 170 lat!

Będę chodzić, dopóki się da W tym roku pielgrzymów do Łapczycy poprowadził ks. dr Marek Mierzyński Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Dziś sprzed bazyliki św. Mikołaja w Bochni wyruszyła tradycyjna pielgrzymka do Łapczycy, która odbywa się już od 1849 roku. Szalała wówczas w Bochni i okolicach epidemia cholery. Chorobę przywlekło prawdopodobnie wojsko rosyjskie ciągnące tędy na Węgry, by pomóc Habsburgom w tłumieniu Wiosny Ludów.

Po ludzku sądząc, nie było sposobu powstrzymania zarazy. Wtedy to, dokładnie w święto Matki Bożej Szkaplerznej, dla uproszenia Bożego miłosierdzia i powstrzymania cholery z inicjatywy proboszcza ks. Gluzińskiego górnicy wraz z mieszkańcami miasta wyruszyli z Bochni z pielgrzymką do kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Łapczycy i odprawili tam Mszę św. z procesją. Groźna epidemia ustała.

Od tego czasu co roku wyruszają w trasę, by dziękować Bogu i Jego Matce za cudowne ocalenie. Pielgrzymek nie powstrzymały ani działania wojenne, ani władze komunistyczne PRL-u, mimo że ich zakazywały.

Wśród pielgrzymów nie brakuje młodzieży, dzieci, całych rodzin, ale i wiele tu osób starszych, nawet są tacy, którzy iść już nie mogą. Maria Mikulec z Bochni, która ma 95 lat, każe się wieźć za pielgrzymami samochodem. Od dziecka chodziła na tę pielgrzymkę. Jej tata był górnikiem. Być tu musi.

Z kolei panią Marię Konieczną z Bochni z pielgrzymką związały jej narodziny. Jutro, w Matkę Bożą Szkaplerzną, skończy 84 lata. - Urodziłam się dokładnie wtedy, kiedy procesja przechodziła obok kościółka szkolnego, mieszkaliśmy na wprost. Mama powiedziała, że krzykiem noworodka sama sobie imię przyniosłam i ochrzciła mnie Maria - opowiada.

- Będę chodzić, dopóki się da. Mam, o co prosić i za to dziękować. Dużo mam takich spraw i zawsze czuję opatrzność Bożą nad sobą. Też od 42 lat opiekuję się kapliczką św. Stanisława ze Szczepanowa na ul. Sądeckiej. Jest przepiękna, odnowiona wewnątrz i zewnątrz. Na tym mi bardzo zależało i prosiłam Boga, by mi choć w tym pomógł, ale dalej mnie trzyma przy życiu, więc chyba coś jeszcze mam do zrobienia - dodaje.

W tym roku pielgrzymów do Łapczycy poprowadził ks. dr Marek Mierzyński. - Pielgrzymka ta jest świadectwem żywej relacji mieszkańców Bochni z Maryją, która patronuje bocheńskiej bazylice, i wyrazem wiary w żywą opatrzność Boga - mówi kapłan.

- Każdy z pielgrzymów oprócz tej dziękczynnej intencji podejmowanej od 170 lat nosi w sercu swoje własne sprawy. Pielgrzymka jest wyrazem trosk doczesnych, ale i tych duchowych, ożywia wrażliwość na działanie Chrystusa przez wstawiennictwo Maryi napełnionej mocą Ducha Świętego. Jest znakiem nadziei i bliskości Boga - dodaje ks. dr Marek Mierzyński.