Skarb

gb

|

Gość Tarnowski 29/2018

publikacja 19.07.2018 00:00

Nieżyjący już ksiądz Michał Dziedzic widząc, jak koza zjada jego dekorację prymicyjną, mówił, że tylko koza jest zainteresowana jego kapłaństwem. Nie tylko. Pamiętających owiec znajdzie się niemało.

▲	Ks. Mateusz Dziedzic, misjonarz, odsłania tablicę pamiątkową swojego wujka. ▲ Ks. Mateusz Dziedzic, misjonarz, odsłania tablicę pamiątkową swojego wujka.
Grzegorz Brożek /Foto Gość

W Przybysławicach bp Stanisław Salaterski poświęcił tablicę pamiątkową pierwszego proboszcza i księdza, który prowadził budowę kościoła ks. Michała Dziedzica. – Przyszedł jako wikariusz z Otfinowa. W kaplicy w jednym domu odprawiał nam Msze św. Dobrze, bo Dunajec bywał niespokojny, prom na rzece nie „chodził”, to byliśmy uziemieni. Potem wziął się za budowę kościoła, który był nam bardzo potrzebny – mówi parafianka Teresa Sanek z Pasieki Otfinowskiej. Ksiądz Dziedzic był z ludźmi, pracował, współdzielił ich los. – Pamiętam go z ogromnej aktywności i z superhumoru. Dawał mi ślub, ale i był na weselu, chrzcił moje dzieci. To był taki ksiądz do tańca i do różańca – dodaje Dorota Kuczek. Gdy po kilkunastu latach proboszczowania odchodził, jeszcze długo pisał do ludzi listy, kartki na święta.

Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.