Tarnowski misjonarz ks. Kazimierz Skórski o życiu w rytmie rzeki i sile Eucharystii.
Grupa parafian na tle barki, którą pływa ks. Kazimierz.
archiwum ks. Skórskiego
Grzegorz Brożek: Podobno chodzi Ksiądz marynarskim krokiem?
Ks. Kazimierz Skórski: Kiedy po paru godzinach pływania barką po Amazonce schodzę na ląd, wchodzę do kaplicy, staję przy ołtarzu, to mam czasem wrażenie, że wszystko się kołysze: ołtarz, ławki. Po godzinie czy dwóch wrażenie to znika, ale to zależy od tego, gdzie się pływa. Mam w parafii dwie zatoki, na których fala jest czasem wysoka, nawet niebezpieczna. Gdy po nich pływam, to potem godzinę się jeszcze kołyszę.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.