Nowość, może nawet rewolucja

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 09.09.2018 14:10

W Tarnowie odbyły się warsztaty dla animatorów programu "Młodzi na progu". Uczestniczyło w nich aż 270 osób.

Nowość, może nawet rewolucja W tym roku w warsztatach wzięło udział 270 osób, w tym 150 po raz pierwszy Grzegorz Brożek /Foto Gość

Program "Młodzi na progu" to nie tylko narzędzie przygotowania młodych do bierzmowania. To coś więcej. To program formacji. - Około 150 osób jest po raz pierwszy na warsztatach. Dziękuję, że daliście się zaprosić do tego programu. Ja dałem się zaprosić po święceniach grupce 10 świeckich. To było 10 lat temu. Dziś nie jest 10 osób, a 10 diecezji, z którymi współpracujemy - mówił do uczestników ks. Adam Koppel z diecezji gliwickiej, odpowiedzialny za program w Polsce.

Rok temu na warsztatach było trochę ponad 200 osób, z czego setka pierwszy raz. Wcześniej było mniej. W tym roku, a jest to 6. rok realizacji programu w diecezji, formujących się animatorów jest najwięcej. Program zatem rośnie. Dlaczego?

- Bo jest atrakcyjny. Bo bierzemy młodych ludzi i mówimy - co jest absolutnie zgodne z prawdą, tyle że młodzi może za często tego nie słyszą - że bardzo ich potrzebujemy do tego, żeby pomogli w przygotowaniu do bierzmowania i dajemy im bardzo konkretną odpowiedzialność i zadanie - mówi ks. Artur Mularz, odpowiedzialny za program w diecezji tarnowskiej.

Program polega na tym, że młodzi formują młodych. A młodych prowadzi ksiądz. Chodzi o takie uformowanie młodego człowieka, żeby on kolegę czy koleżankę z grupy pociągnął swoim świadectwem. Pewna trudność polega na odwadze. Trzeba ją mieć. Najpierw - żeby spróbować uruchomić program. Bo to jest nowość. Może nawet rewolucja. Ale zanim zrobi się krok, wielu księży staje przed odpowiedzią na pytanie: "Ale kim my zrobimy tę rewolucję?". - Ja twierdzę, że mamy ludzi, ale boimy się zaufać, zaprosić ich i powiedzieć im: "Zróbmy razem coś nowego". A przecież papież Franciszek mówi, że "Bóg jest nowością". Bóg zaprasza nas, żebyśmy robili nowe rzeczy. Z tym że "Młodzi na progu" w gruncie rzeczy to nie jest jakiś supernowy program, bo to powrót do źródła. Jezus zaprosił 12 ludzi, apostołów, formował ich, a potem ich posłał - opowiada ks. Mularz.

Nowość, może nawet rewolucja   - To nie jest tak, że Bóg powołuje uzdolnionych, ale raczej uzdalnia powołanych - mówi Alicja Miszkurka (z prawej) Grzegorz Brożek /Foto Gość

Animatorem w Żabnie, ale takim, który już formuje animatorów młodszych, jest m.in. Arkadiusz Radziszewski. - Mając pięćdziesiątkę na karku, dobrze oddać prowadzenie grup młodym ludziom, bo to program "młodzi młodym". Ja muszę podziękować Bogu, że spotkałem na swojej drodze ks. Darka Króla, który mnie zachęcił do tego, zaprosił. Byłem policjantem i do takich kościelnych inicjatyw było mi daleko. Sam dzięki temu programowi zobaczyłem młody, radosny, żywy Kościół - przyznaje.

Koordynator warsztatów Karolina Kuczera trzy lata temu weszła do programu. - Chodziłam do liceum i katecheta ks. Staszek Kłyś zaproponował mi prowadzenie grupy. Nie byłam uzdolniona. Byłam nawet przerażona, bo nie formowałam się wcześniej w ogóle. Nie byłam w żadnej wspólnocie, grupie kościelnej, a mam formować kandydatów do bierzmowania? Skoro jednak zaproponował, to uznał, że w jakiś sposób się nadaję, a ja poczułam się doceniona, może na wyrost, ale postanowiłam spróbować. Po drugie pomyślałam, iż może to jakiś znak, że warto coś zmienić w życiu. Zaczęłam formację, warsztaty i zostałam do teraz. W Kościele, w programie - opowiada Karolina.

Jezus może wcale nie wybrał najodważniejszych i najmądrzejszych kandydatów na swoich apostołów. - Bo Bóg nie powołuje uzdolnionych, ale uzdalnia powołanych. Niektórzy czasem boją się, że nie potrafią, że nie umieją, że brak im wiedzy. Chyba niepotrzebnie - mówi Alicja Miszkurka, odpowiedzialna za grupy w parafii w Tarnowie-Mościcach. Czasem właśnie tego samego boją się księża, którzy mają wątpliwości przed powołaniem uczniów. Mamy już w szóstym roku programu w diecezji dziesiątki świadectw. - W minionym roku w Mościcach do bierzmowania przystąpiło 100 młodych. - Do programu zgłosiło się 20 osób, które chcą formować się, chcą pomagać innym. Ale gdyby zgłosiła się tylko jedna, to i tak warto się starać - dodaje Alicja.