Zraniony zrozumie zranionego

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 15.09.2018 12:48

Kard. Luis Tagle zakończył w Tarnowie rekolekcje dla ponad 500 księży. Dziś spotka się jeszcze z młodymi w Dębicy.

Kard. Tagle i bp Andrzej Jeż Kard. Tagle i bp Andrzej Jeż
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Od 9 do 15 września w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie trwały dwie tury synodalnych rekolekcji kapłańskich poświęconych ewangelizacji w zmieniającym się świecie.

Nauki rekolekcyjne i homilie głosił kard. Luis Antonio Tagle z Filipin. Podstawą jego nauczania była adhortacja papieża Franciszka „Evangelii gaudium”, a biblijnym leitmotivem rozmowa Jezusa z dwoma uczniami idącymi do Emaus.

Podczas konferencji kardynał mówił m.in. o potrójnej misji księży: nauczania, uświęcania i kierowania Kościołem.

Zachęcał, by w homiliach księża posługiwali się prostym językiem, zrozumiałym dla współczesnego człowieka. Prosił, aby w liturgii i całej posłudze uświęcania ludzi kapłani nie zastępowali Jezusa, jak gdyby był On nieobecny. Jako pasterzy prowadzących wiernych do Boga zachęcał, aby budowali mosty między ludźmi i byli znakami jedności.

Podczas ostatniego spotkania z księżmi, w homilii wygłoszonej na Mszy św. we wspomnienie Matki Bożej Bolesnej, uczulał księży, aby jak Maryja stawali pod krzyżami ludzi i nieśli im pocieszenie.

- Na świecie jest tak wielu zranionych ludzi. Ale nie pomożecie im, jeśli będziecie występować z pozycji kogoś wyższego. Tylko jako zranieni, świadomi swoich braków, słabości, a nawet grzechów, będziecie mogli zrozumieć innych zranionych, słabych, grzesznych. Upodobnicie się wówczas do Maryi, która stała pod krzyżem swojego Syna z sercem przebitym mieczem boleści - mówił kardynał.

Jako przykład opowiedział historię z własnego życia, kiedy pisząc doktorat i będąc zmęczonym pracą przy komputerze, zapragnął spotkania z ludźmi potrzebującymi pocieszenia, z cierpiącymi.

- Zostałem wolontariuszem w hospicjum prowadzonym przez siostry miłosierdzia ze zgromadzenia Matki Teresy z Kalkuty. Przełożona wyznaczała mi za każdym razem inne zadanie: „Ojcze, dziś Pan posyła cię do ogrodu”. Więc szedłem i sprzątałem ogród. Innego dnia powiedziała: „Ojcze, dziś Pan posyła cię do kuchni”. Ale ja ledwo dla siebie umiałem coś ugotować, a cóż dopiero dla 80 osób! Przełożona poradziła mi, żebym ugotował obiad dla siebie i pomnożył go 80 razy… Ale najbardziej pamiętam z tego wolontariatu spotkanie z umierającym na AIDS człowiekiem. Zostałem do niego posłany, aby towarzyszyć mu przy jego odejściu. Umyłem tego człowieka, ubrałem, położyłem na łóżku, zapaliłem świecę i zaproponowałem mu medytację. Kiedy mówiłem i mówiłem, spostrzegłem, że to nie działa, że zachowuję się jak profesor, że w tym nie ma współczucia i bliskości. Zamilkłem. I wówczas do łóżka umierającego podszedł inny chory i powiedział: „Richard, za chwilę zobaczysz Jezusa. Wiem, że Go kochasz. Powiedz Mu, kiedy Go zobaczysz, że my także Go kochamy…”. Ten współcierpiący człowiek zrobił o wiele więcej niż ja ze swoim wykładem! Mógł pocieszyć, bo sam był zraniony, chory i rozumiał, co dzieje się w sercu tego odchodzącego człowieka. Podobnie i my zdziałamy o wiele więcej, jeśli sami cierpiąc będziemy nieść pocieszenie innym cierpiącym. To jest język miłości - mówił kard. Tagle.  

Księża podziękowali kardynałowi za wygłoszone rekolekcje i zapewnili go o modlitwie.

- Pochodzisz z dalekiego kraju, ale stałeś się naszym domownikiem. Dziękujemy za słowo, głoszone z wiarą, mocą, uśmiechem, ale i ze łzami w oczach - powiedział w przemówieniu ks. Ryszard Podstołowicz.

Kwiaty jako wyraz wdzięczności otrzymała pani Edyta Tombarkiewicz, która była tłumaczką wszystkich wystąpień kardynała w czasie rekolekcji.