Nie spadli z księżyca

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 27.10.2018 07:40

Ulicami Bobowej, której patronują Wszyscy Święci, przeszedł pochód ze świętymi, Maryją i Jezusem zakończony adoracją i koncertem.

Nie spadli z księżyca Pochód poprzedziła krótka inscenizacja, podczas której wywoływane postacie świętych przechodziły do chwały nieba, gdzie czekali na nich Jezus z Maryją Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Pochód świętych 26 października w Bobowej połączono z dekanalnym spotkaniem młodzieży. Wzięło w nim udział ok. 350 osób nie tylko z dekanatu, ale także m.in. Nowego Sącza, Siedlec czy Ciężkowic.

- To z pewnością za sprawą mediów społecznościowych i samej młodzieży, która zaprasza się nawzajem na takie wydarzenia. Docieraliśmy do młodych także za pośrednictwem znajomych księży - wyjaśnia ks. Damian Płaza, opiekun Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Bobowej, które było organizatorem wydarzenia. Pomagali im dominikanka s. Gracja Basiaga i ks. Jarosław Kokoszka.

Nie spadli z księżyca   W wydarzeniu wzięło udział ok. 350 osób, także spoza dekanatu bobowskiego Beata Malec-Suwara /Foto Gość Przybyłych przed kościołem św. Zofii, jedynym pod takim wezwaniem w diecezji tarnowskiej, przywitał miejscowy proboszcz ks. Marian Chełmecki. Stamtąd wyruszył pochód, który poprowadzili Jezus z Maryją i kilkunastu świętych, m.in. oczywiście św. Zofia, św. Jadwiga, św. Jacek Odrowąż, św. Stanisław Kostka, św. Maksymilian Maria Kolbe, bł. Karolina czy bł. Michał Sopoćko, którzy dostąpili już chwały nieba. - Są z nami różni święci, patronowie Polski i patronowie młodzieży. Święci, którzy mogą być wzorem do naśladowania dla dzisiejszej młodzieży - dodaje ks. Damian Płaza.

- Byłam w Zabawie nieraz, także w Wał Rudzie, pokonując szlak męczeńskiej śmierci bł. Karoliny. To niesamowite miejsce, czuć tam obecność błogosławionej, która była piękną osobą. Sama chciałam odwzorować jej postać - mówi Ala.

Święci nieśli zapalone świece, którymi oświetlali drogę młodym podążającym za nimi do szkoły, gdzie czekał już na wszystkich Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie. Tam modlitwę uwielbienia poprowadził ojciec duchowny tarnowskiego seminarium ks. Tomasz Rąpała.

- Święci nie spadli z księżyca ani z Marsa. To byli ludzie z krwi i kości, jak każdy z nas. Ileż oni mieli wątpliwości w swoim życiu, ileż niedomagań, ileż lęków, ale właśnie dlatego, że postawili Jezusa w centrum swego życia, swoich różnych doświadczeń - dobrych i złych, pięknych i tragicznych - byli świętymi, czyli blisko Boga. Bo święty to ten, kto jest blisko Boga. Kto upada i powstaje. Jezus nie powołuje ludzi doskonałych do świętości, Jezus powołuje grzeszników po to, by stawali się ludźmi coraz bardziej doskonałymi, świętymi - tłumaczył ks. Tomasz Rąpała.

- Czy po zakończeniu adoracji Jezus nadal będzie w centrum waszego życia? - pytał, wyjaśniając, że to nie znaczy, iż do rana trzeba klęczeć na grochu i się modlić, ale być zawsze w obecności Jezusa, przypominać sobie, co On do nas mówi dziś wieczorem: Pokój tobie. Jestem z tobą, nie bój się - życia, ludzi, spojrzenia drugiego człowieka, nie bądź smutny, nie wegetuj w życiu, bo nie po to żyjemy, żeby wegetować, ale żyć prawdziwie - dodał ks. Tomasz.

Jego słowa nawiązywały do hasła tegorocznego bobowskiego pochodu: "Święty (s)pokój" oraz fragmentu Ewangelii św. Jana, w którym Jezus Zmartwychwstały przyszedł do apostołów "mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: »Pokój wam!«".

Spotkanie zakończyło się koncertem zespołu seminaryjnego Bethesda.