Mała Częstochowa pod Brzeskiem

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 04.11.2018 15:30

Metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki poświęcił witraż „Śluby lwowskie Jana Kazimierza” w Borzęcinie Dolnym.

Mała Częstochowa pod Brzeskiem Fragment poświęconego witrażu Grzegorz Brożek /Foto Gość

Witraż przedstawiający lwowskie śluby króla Jana Kazimierza umiejscowiony jest z prawej strony prezbiterium. Kościół i parafia w Borzęcinie Dolnym jest pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.

- W głównym ołtarzu, który jest pomniejszoną repliką ołtarza jasnogórskiego mamy kopię obrazu MB Częstochowskiej. Obok zaś są witraże świętych, witraż z obroną Jasnej Góry, a z drugiej strony poświęcany dziś witraż z lwowskimi ślubami Jana Kazimierza, który wobec nawały szwedzkiej ślubował w 1656 roku oddał całą Polskę Matce Bożej Królowej Korony Polski - mówi ks. Marek Obrzut, proboszcz parafii.

Mała Częstochowa pod Brzeskiem   Obrzęd poświęcenia Grzegorz Brożek /Foto Gość

Witraż w niedzielę 4 listopada poświęcił abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski.

- Od ślubów minęło ponad 350 lat, a my dziś przypominamy tamto wydarzenie. Myślę, że odpowiedzią są słowa Benedykta XVI, który w Polsce tak mówił: „W sercu każdego człowieka jest pragnienie domu, który będzie własny, trwały, do którego będzie się nie tylko wracać z radością, ale i z radością przyjmować każdego przychodzącego gościa. To tęsknota za domem, która napełnia dumą, którego nie trzeba będzie się wstydzić i którego nigdy nie trzeba będzie opłakiwać. To pragnienie jest niczym innym, jak tęsknotą za życiem pełnym, szczęśliwym, udanym., nie lękajcie się tej tęsknoty. Nie uciekajcie od niej” - przypomniał abp Mokrzycki.

Powiedział tez, że może te papieskie słowa wypowiedziane przy tym witrażu są najlepszym komentarzem, dopełnieniem wizerunku na witrażu.

- Chodzi o to, byśmy nie tylko na sztandarach wypisywali „Bóg, Honor, Ojczyzna”, ale w codziennym życiu budowali Polskę na tych wartościach jako jeden, niepodzielny i nie kłócący się naród - mówił. 

Mała Częstochowa pod Brzeskiem   Pamiątkowe zdjęcie z Rycerzami Kolumba Grzegorz Brożek /Foto Gość

Borzęcin jest jednym z wielu krwawo naznaczonych miejsc w czasie tzw. potopu szwedzkiego.

- Szwedzi dotarli do Borzęcina po klęsce wojsk polskich 3 października 1656 r. pod Wojniczem. Wówczas to oddziały hetmana Stanisława Lanckorońskiego zostały pokonane przez armię szwedzką dowodzona przez samego Karola Gustawa. Szwedzcy rajtarzy spalili drewniany borzęciński kościół oraz plebanię wraz z archiwum. Krwawo i niesłychanie bestialsko rozprawili się z miejscową ludnością, czyli naszymi przodkami - przypomina Lucjan Kołodziejski, historyk z Borzęcina.