Tu jest cała historia Polski

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 12.11.2018 15:30

Biskup tarnowski Andrzej Jeż 12 listopada w najstarszej parafii na Powiślu Dąbrowskim poświęcił odnowione zabytkowe organy i odsłonił tablicę wdzięczności.

Tu jest cała historia Polski Poświęcenie przez biskupa Andrzeja Jeża zabytkowych, odnowionych troskliwie w ciągu ostatnich dwóch lat organów w Bolesławiu Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Ta parafia nosi w sobie niemal całą historię Polski. Tę historię Polski i Kościoła nosimy także my w sobie. Dziedziczymy po przodkach nie tylko podobieństwo, pola, ale i głęboką wiarę, patriotyzm, bogatą kulturę, troskę o małżeństwa i rodziny - mówił biskup tarnowski Andrzej Jeż 12 listopada w Bolesławiu.

W uroczystości poświęcenia odnowionych zabytkowych organów, które zostały wykonane dla tego kościoła jeszcze w czasach niewoli, 127 lat temu we Lwowie, wzięli udział m.in. kapłani pochodzący z tej parafii, dziekan dekanatu szczurowskiego ks. Zygmunt Warzecha, poczty sztandarowe i licznie zgromadzeni parafianie. Biskup odsłonił także tablicę wdzięczności Bogu i Matce Najświętszej za dar niepodległości Polski.

Jak wyjaśnia miejscowy proboszcz ks. prał. Józef Radłowski, początki Bolesława sięgają prawdopodobnie króla Bolesława Chrobrego. - On nadał te ziemie zasłużonemu dla Piastów rodowi Awdańców, a oni tej osadzie na cześć władcy nadali imię Bolesław - mówi kapłan.

Obecna świątynia jest prawdopodobnie trzecią, jaka została tu wybudowana. - Pod prezbiterium kościoła znajdują się resztki budowli romańskiej. Parafia istniała tu prawdopodobnie już w XII wieku. Pierwszy kościół był drewniany. W 1629 roku został rozebrany i przeniesiony za Wisłę do Jurkowa. Tam stał 100 lat i spalił się. Budowa naszego obecnego kościoła zaczęła się w 1611 roku. Został konsekrowany w 1634 roku, 22 października - opowiada ks. J. Radłowski.

Było tu wiele rodów, które opiekowały się kościołem. Pozostało po nich sporo pamiątek. Wtopione w mury tej świątyni są tablice i epitafia, ale jest też piękna kaplica Ligęzów czy kielich węgierski ofiarowany świątyni w 1569 roku, który do dziś służy do sprawowania liturgii.

- Kiedy nie było Polski na mapie, istniała ona w umysłach, sercach i pragnieniach mieszkańców tej ziemi. Z tego ducha w 1910 roku wzniesiono w Bolesławiu pomnik Grunwald, u stóp którego umieszczono polskiego orła i rozerwane kajdany niewoli. Gdy zaświtała nadzieja wolności, właściciel Bolesławia Stefan Sroczyński zgłosił się do Legionów Józefa Piłsudskiego i służył w I brygadzie, a potem odznaczony został orderem Polonia Restituta - mówi proboszcz i przypomina, że to przez Wisłę, która była granicą zaborów, płynęła pomoc powstańcom, a poranieni i ranni na tym brzegu, w Galicji, w bolesławskim dworze Sroczyńskich szukali pomocy przed represjami caratu.

Tu jest cała historia Polski   Z lewej tablica wdzięczności Bogu w Trójcy Jedynemu i Matce Najświętszej za dar niepodległości Polski Beata Malec-Suwara /Foto Gość W sumie z tej parafii w obronie Ojczyzny poległo 197 osób w czasie I i II wojny światowej. To o nich ma także pamiętać odsłonięta 12 listopada przez biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża tablica wdzięczności parafian za dar 100-lecia niepodległości.

- Jesteśmy na ziemi krwawiącej. Powiśle Dąbrowskie zwłaszcza w czasie I i II wojny światowej było krwią i blizną - zauważył w czasie homilii biskup, mówiąc o cierpieniu tej ziemi. - Niemal każda i każdy z was ma w swojej rodzinie kogoś, kto oddał życie za ojczyznę. To jest wyjątkowy dar - dodał.

Biskup przywołał także historię rodziny z Samocic z czasów II wojny światowej, kiedy to ojciec 11 dzieci został skazany przez Niemców na rozstrzelanie. Najstarszy jego syn, mający 20 lat, prosił ich, by darowali życie ojcu, a w zamian rozstrzelali jego. I tak się stało. Kiedy szedł na śmierć, mama przekazała mu jeszcze różaniec.

- Takich ludzi jest bardzo wiele. To jest wielkie bogactwo. Wy z tej krwi wyrośliście i nie wolno tego zniszczyć - mówił bp Andrzej Jeż do bolesławskich parafian, wskazując, że współczesna walka o niepodległość rozgrywa się o małżeństwa i rodziny. To z nich wychodzi młode pokolenie, od którego zależy przyszłość naszego kraju, Europy i świata. One są fundamentem ludzkości.

Prosił o siłę, wiarę i nadzieję, że ziemia ta, piękna, tak mocno zroszona ofiarą i krwią, jeszcze zakwitnie na różny sposób i będzie się rozwijać także gospodarczo i ekonomicznie.

- Cieszę się, że jestem tutaj razem z wami. Już dawno chciałem tutaj dotrzeć, choć codziennie modlę się za was i wszystkich diecezjan - zapewniał biskup.