Chorał jest ukrytym skarbem i tajemnicą

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 03.12.2018 14:40

2 grudnia na Jamnej najlepsi polscy kantorzy utworzyli scholę chorałową.

Chorał jest ukrytym skarbem i tajemnicą W "zlocie" kantorów na Jamnej wzięli udział śpiewacy z Chorzowa: Sławomir i Tomasz Witkowscy, Michał Malec i Dominik Ślosarczyk oraz nestor polskich śpiewaków chorałowych Marcin Szczyciński z Warszawy i Jan Gołaski z Poznania. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Kantorzy zamiennie przyjeżdżają na Jamną co tydzień, by prowadzić śpiew w czasie liturgii Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. 2 grudnia świętowano tu drugą rocznicę obecności chorału gregoriańskiego na Jamnej i urządzono swego rodzaju "zlot" kantorów. Była okazja, by posłuchać, czym chorał jest i jak do tego doszło, że śpiewacy związali z nim niemal swoje życie.

- Jako wykształcony muzyk chorał stawiałem na ostatnim miejscu, uważałem, że jest to najgorszy i najnudniejszy rodzaj muzyki, nazywając go katonudą i nic nie zapowiadało, że się nim kiedykolwiek zajmę. Dzisiaj śpiew gregoriański uważam za pierwszy wśród innych rodzajów muzyki, a nawet jedyny, jaki mógłby pozostać ze wszystkich śpiewów - mówił w czasie spotkania na Jamnej nestor polskich śpiewaków chorałowych Marcin Bornus-Szczyciński z Warszawy, który od 1991 roku wykładał przez kilkanaście lat liturgiczny śpiew tradycyjny w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym oo. Dominikanów w Krakowie i Warszawie.

Dla Tomasza Witkowskiego z Chorzowa chorał to jak ukryty skarb, nie każdy go dostrzega, bo jest skromny. - Ta modlitwa to jak kadzidło unoszące się do nieba. Jest modlitwą dyskretną, pokorną, ale przy tym pełną prawdy i słowa Bożego, przez co piękną. Chorał jest też tajemnicą - mówi śpiewak.

W jamneńskim zlocie wziął udział także jego brat, który regularnie od roku w każdą niedzielę przyjeżdża na Jamną - Sławomir Witkowski. Obaj śpiewają Scholi Cantorum Minorum Chosoviensis z Chorzowa. Śpiewają tam także obecni 2 grudnia na Jamnej Michał Malec i Dominik Ślosarczyk. Był także Jan Gołaski z Poznania.

Dla Sławomira Witkowskiego, bycie kantorem to święta służba. - Mam świadomość, że swoim śpiewem nie tworzę „oprawy“ ani „fajnego klimatu“, ale śpiewam teksty należące integralnie do liturgii, dodatkowo w formie najbardziej zalecanej przez sam Kościół. Jest to ogromna odpowiedzialność, ale też wielka radość i zaszczyt. Poprzez swoją stałość i regularność doświadczenie to jest dla mnie szczególnie cenne, bo pozwala zakosztować dynamiki roku liturgicznego - dodaje.

W spotkaniu wzięły udział osoby z Krościenka, Szczawnicy, Łącka, Krynicy, Nowego Sącza, Stróż, Raby Niżnej czy Myślenic.

Msze św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego odprawiane są także w 2. i 4. niedzielę miesiąca o godz. 15.30 w bazylice kolegiackiej św. Małgorzaty w Nowym Sączu oraz w 1. i 3. niedzielę o 10.30 w kościele akademickim pw. św. Józefa w Tarnowie. Odpowiedzialnym za duszpasterstwo nadzwyczajne w diecezji tarnowskiej jest ks. Grzegorz M. Baran.