Tymowska niepodległość ze św. Urszulą Ledóchowską

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 05.12.2018 17:34

Szkoła w Tymowej podsumowała całoroczny cykl wydarzeń patriotycznych.

Wniesienie sztandaru szkoły Wniesienie sztandaru szkoły
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

W Publicznej Szkole Podstawowej im. św. Urszuli Ledóchowskiej odbyła się gala podsumowująca całoroczny cykl wydarzeń patriotycznych, związanych z 100. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości. Koordynatorem projektu była Magdalena Bednarek, opiekunka Szkolnego Koła Caritas w Tymowej.

W gali wzięli udział m.in. bp Stanisław Salaterski, ks. prał. Zbigniew Pietruszka - dyrektor Caritas Diecezji Tarnowskiej, ks. Krzysztof Majerczak - wicedyrektor CTD, proboszcz parafii ks. Mariusz Żuczek, dyrektor biblioteki w Tymowej, samorządowcy, nauczyciele, uczniowie, przedszkolaki i rodzice.

Podczas gali z prelekcjami na temat historii Tymowej i miejscowego kościoła parafialnego wystąpili Mateusz Czarnecki i bp S. Salaterski.

- Tymowa ma bogatą, o średniowiecznym rodowodzie historię. Najstarszym budynkiem w miejscowości jest kościół parafialny, jest też dwór Goetzów-Okocimskich. W Tymowej mieszkali Żydzi, niektórzy z nich byli bogatymi gospodarzami, arendowali w karczmie, ale też wykonywali różne rzemiosła, jak choćby ubogi krawiec, który mieszkał nieopodal stąd. Żydzi mieli nawet swoją synagogę, była drewniana, piętrowa. Ich świat zniszczyli Niemcy podczas II wojny światowej - mówił M. Czarnecki.

- Wieś została zelektryfikowana ponad 50 la temu, więc bardzo niedawno. Do czasu elektryfikacji w domach palono świece i lampy, a na zewnątrz panowały egipskie ciemności. Była to też wieś cicha, usłyszeć można było jedynie stukot końskich kopyt i kół, i chodaków. W tych chodzili ludzie, choć często też boso. Z dawnych czasów zachowały się przede wszystkim stare tymowskie nazwiska, a także tymowsko godka, której warto byłoby nie zapomnieć - informował pan Mateusz. 

Prelegenci gali   Prelegenci gali
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Bp Salaterski zwrócił uwagę na istniejące w parafii bractwo różańcowe, które miało swój ołtarz w kościele parafialnym i było tak mocno rozwinięte, że odpust na Matkę Bożą Różańcową przyćmiewał święto ku czci patrona parafii św. Mikołaja. - Członkowie bractwa byli bardzo aktywni społecznie, zaangażowani w życie parafii. Jednoczyła ich Matka Boża, ale i sami byli grupą jednoczącą wspólnotę parafialną. To był fundament wolności serca, który pozwolił na życie w niewoli zaborów i budowanie odrodzonej ojczyzny. Symbolem wolności były też kościelne dzwony. Zwyczajnie miałyby charakter tylko religijny, jednak ich żywot został włączony w wielką historię Europy.

Otóż najstarsze dzwony zostały zarekwirowane przez Austriaków na potrzeby I wojny światowej. Parafianie i jedna z rodzin ufundowali nowe w 1926 roku. Ale i po te wyciągnęli ręce Niemcy w czasie II wojny światowej. Perfidnie zaapelowali do Kościoła, by oddał dzwony, ponieważ posłużą do wykonywania broni przeciw bolszewikom, a ci niszczyli Kościoły i świątynie w przeciwieństwie do Niemców. A trzeba pamiętać, że ta „troska” Rzeszy o Kościół miała okrutną formę, chociażby obozu koncentracyjnego w Dachau, w którym zostało zamordowanych ponad 2 tys. polskich kapłanów. Kiedy więc ludzie dowiedzieli się o rekwirowaniu dzwonów, sami je zdjęli i w ukryciu zakopali na Bukowcu. W Tymowej mieszkał zniemczony Ślązak, który mógłby zaszkodzić całej sprawie. Lubił jednak jednego z gospodarzy, który zaprosił go na zakrapianą imprezę. Po spotkaniu gospodarz poprosił Ślązaka, by samochodem na gąsienicach objechał kilka razy kościół dla zostawienia śladów. Nazajutrz zgłoszono zaginięcie dzwonów, śledztwo granatowej policji wykazało, że wokół świątyni jeżdżono pojazdem gąsienicowym, więc musieli to być Niemcy. Sprawa ucichła. Kiedy skończyła się wojna, gospodarze przywieźli ukryte dzwony. Kiedy się rozdzwoniły, ludzie wychodzili z domów i płakali ze szczęścia. Taki to był głos wolności i pokoju - opowiadał bp Salaterski.     

O swoim projekcie opowiedzieli młodzi ze Szkolnego Koła Caritas. - Projekt, który realizowaliśmy, nosił nazwę „Tymowska niepodległość ze św. Urszulą Ledóchowską”. W jego ramach zostały zorganizowane m.in. konkursy: plastyczny, multimedialny, z wiedzy o naszej patronce św. Urszuli Ledóchowskiej, a także warsztaty taneczne i kulinarne. Podczas warsztatów tanecznych poznawaliśmy tańce polskie, a podczas nauki gotowania naszą kuchnię narodową. Jednak najważniejszym celem było poznawanie historii Polski i jej drogi do niepodległości. Zwróciliśmy też uwagę na naszą małą ojczyznę, którą jest Tymowa. Sporo mogliśmy się dowiedzieć o jej dziejach, na przykład o tymowskich społecznikach, którzy założyli Ochotniczą Straż Pożarną w miejscowości. Poznaliśmy historię cmentarza z I wojny światowej, który jak co roku porządkowaliśmy przed Wszystkimi Świętymi. Wzięliśmy udział w wycieczce historycznej na Jamną. Sądzę, że projekt pogłębił naszą znajomość patronki szkoły, która była wielką patriotką, a jednocześnie uczyła miłości, dobroci i szacunku do ludzi - mówił Szymon Wiśniowski z SKC.

Na zakończenie dzieci zaprezentowały krakowiaka, a uczestnicy konkursów odebrali nagrody.