Tu wydłuża się nam życie

Beata Malec-Suwara

|

Gość Tarnowski 4/2019

publikacja 24.01.2019 00:00

Kiedy grupa ludzi starszych cieszy się sobą, tańczą, modlą się i wspierają, serce rośnie. Skąd czerpią siły i radość?

Podopieczni Domu Symeona i Anny. Podopieczni Domu Symeona i Anny.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość

W Domu Symeona i Anny w Dębicy przy akompaniamencie akordeonu i skrzypiec radość jest tak wielka, że nawet przy śpiewie kolęd nogi pensjonariuszy podrywają się do tańca. To dobry sposób na omdlenia. Krew lepiej krąży, człowiek czuje, że żyje. W tym roku świętowane tu będą cztery osiemdziesiątki. Najdłuższy staż ma pani Kazia. Jest w domu od dnia, w którym go otwarto, a więc już od 13 lat. – Ciągnie mnie tutaj, nawet sroga zima czy duży śnieg nie są przeszkodą – mówi. – Czujemy się jak rodzina, jedno za drugie by zginęło. Modlimy się za siebie i wzajemnie wspieramy. Ekipę mamy świetną, nie sądzę, by gdzieś mogło być lepiej – dodaje pani Maria, która ma prawie 80 lat i dojeżdża do Dębicy autobusem z Latoszyna.

Dostępne jest 37% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.