Stary Sącz: Z Węgier do Polski i z powrotem

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 09.04.2019 11:40

W Starym Sączu 20-lecie działalności świętowało Stowarzyszenie św. Kingi.

Stary Sącz: Z Węgier do Polski i z powrotem Konsul Adrienne Körmendy przed klasztorem, w Starym Sączu. Z lewej prezes Mieczysław Witowski. Z prawiej ks. Marcin Kokoszka i ks. Mariusz Żaba, były i obecny szef Centrum Pielgrzymowania im. Jana Pawła II w Starym Sączu. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Kolebką Stowarzyszenia, które dziś znane jest w całej Polsce z podejmowanych działań dla szerzenia kultu św. Kingi, popularyzowania wiedzy o niej, o Starym Sączu, było Apostolstwo Modlitwy, działające przy jednej z jezuickich parafii w Nowym Sączu. Tam w czasie odpustu w 1990 r. biskup  Piotr Bednarczyk zachęcił wiernych: „Niech każdy z Was pomyśli, co można uczynić dla szerzenia kultu Błogosławionej aby uprosić szybką jej kanonizację”.

Stary Sącz: Z Węgier do Polski i z powrotem   Sztandar Stowarzyszenia. Grzegorz Brożek /Foto Gość

- Pomyśleliśmy i pod przewodnictwem o. Bogusława Jelenia w 1990 roku i rok później odbyły się pierwsze dwie pielgrzymki górskie do groty w Pieninach. One trwają do dziś, każdego roku wybiera się szlakiem św. Kingi, na trzydniowa wędrówkę około 400 osób. Kiedy schodzimy po Mszy św. w górach to blokujemy Pieniny - uśmiecha się prezes Stowarzyszenia Mieczysław Witowski.

Stary Sącz: Z Węgier do Polski i z powrotem   Uczestnicy krótkiej sesji w kaplicy klasztornej. Grzegorz Brożek /Foto Gość

W miniony weekend odbyła się w starosądeckim klasztorze Msza św. w 20-lecie powstania Stowarzyszenia. Po niej zaś krótka sesja, spotkanie. Ks. kapelan sióstr klarysek Stanisław Śliwa przygotował referat o św. Kindze, a Mieczysław Witowski mówił o historii i działalności Stowarzyszenia. W spotkaniu uczestniczyło kilkadziesiąt osób, w tym konsul generalna Węgier w Krakowie dr hab. Adrienne Körmendy i burmistrz miasta Jacek Lelek.

Stary Sącz: Z Węgier do Polski i z powrotem   Wizyta konsul Węgier u ksieni klasztoru, matki Edyty Bis. Grzegorz Brożek /Foto Gość

- Wiedza o św. Kindze teraz szerzy się na Węgrzech. Odradza się zainteresowanie jej osobą. Węgrzy obecnie bardziej świadomie wracają ku swojej przeszłości, w kontekście więzi i kontaktów z sąsiadami. Przede wszystkim staramy się pamiętać, odnaleźć w przeszłości piękne tradycje, które pokazują, że Europa Środkowa i Wschodnia zawsze miała bardzo silne więzi - mówi konsul A. Körmendy. Jak zauważa między Polską i Węgrami zawsze były one szczególnie mocne. - Kard Péter Erdő, prymas Węgier mówił, że źródłem szczególnej bliskości mentalnej i duchowej był fakt, że w tym samym czasie przyjęliśmy chrześcijaństwo, przechodziliśmy duchowo w tym samym czasie z duchowości pogańskiej ku chrześcijańskiej, i na tej drodze też mieliśmy więzi. Tu leży źródło przyjaźni - mówi konsul węgierska.

Co ciekawe Stowarzyszenie św. Kingi dziś zawozi poniekąd kult św. Kingi na Węgry. - Do Veszprém zawieźliśmy jakiś czas temu obraz św. Kingi podarowany przez ksienię starosądeckiego klasztoru, a w sąsiednim Küngös podpisaliśmy porozumienie z nowym Stowarzyszeniem Kulturalnym św. Kingi - opowiada prezes Witowski. W tej miejscowości znajduje się jedyny kościół pw. św. Kingi na Węgrzech. W kult św. Kingi zaangażowany jest miejscowy proboszcz, a młody prezes węgierskiego stowarzyszenia Takacś Zoltán Balázs tak bardzo jest skupiony na rozwijaniu kontaktów z Polakami wokół postaci świętej, że w kilka miesięcy nauczył się języka polskiego.

W Starym Sączu kult Kingi i ona sama zakorzeniony jest niezwykle mocno. - Pamiętam jak z tatą jeździliśmy konikiem na jarmarki do Starego Sącza, to się przyjeżdżało zawsze najpierw do klasztoru, do Kingi. Dla ludzi z Sądecczyzny to zawsze było normalne, że pierwsze kroki kierowało się do klasztoru - opowiada. Sam od 26 lat chodzi na górskie pielgrzymki szlakiem św. Kingi. - Pierwszy raz spotkałem się z nimi na szlaku i się przyłączyłem. Dziś chodzę, bo potrzebuję takiego duchowego oddechu, ale też jest okazja by innym usłużyć, by innym o Kindze opowiedzieć - mówi.

Kult św. Kingi na Sądecczyźnie jest silny, choć nie spektakularny. - Jestem burmistrzem tego miasta, ale kiedyś przyszedłem do niego z zewnątrz. Może dlatego dość ostro widzę, że wiara w opiekę św. Kingi, jej obecność w duchowym pejzażu mieszkańców Ziemi Sądeckiej, a szczególnie miasta są ogromne. Osobiście doświadczyłem jej dotknięcia, w wielu sprawach, które realizowaliśmy. Kinga, choć po cichu, ciągle przyciąga, patronuje nowym inicjatywom. Działalność stowarzyszenia Świętej Kingi wpisuje się w szereg inicjatyw, które służą kultowi świętej, popularyzują tę wyjątkową postać, ale także nasze miasto - mówi burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek.