Tarnów. W głowie się nie mieści

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 09.04.2019 16:30

W auli Jana Pawła II 9 kwietnia teatr szkoły "Szczepanika" wystawił sztukę "Jacques Fesch - święty czy bandyta?".

Tarnów. W głowie się nie mieści Nawrócony bandyta. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Teatr "IKS", który niedawno powstał przy Zespole Szkół Ogólnokształcących i Technicznych im. Jana Szczepanika, to inicjatywa uczącego tam katechety ks. Daniela Świątka. On także jest głównym reżyserem spektaklu "Jacques Fesch - święty czy bandyta?" według Marcina Kobierskiego. W pomoc w realizacji przedsięwzięcia włączyło się wiele osób. Od samego początku towarzyszyła inicjatywie Aneta Kuta, kierownik znajdującego się przy szkole internatu. W teatralne role wcielili się bowiem głównie uczniowie mieszkający w internacie. W sumie w sztuce zagrały 23 osoby. Prace nad jej realizacją trwały od listopada.

Tarnów. W głowie się nie mieści   Końcowa scena spektaklu, w którym zagrało 23 zdolnych młodych aktorów. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Podczas wczorajszej próby generalnej z mikroportami, światłami, muzyką uczniowie poczuli się prawdziwymi aktorami. Widać było, że ich to cieszy. Przyłożyli się do tego przedsięwzięcia na 100 procent i jesteśmy z nich bardzo dumni. Mamy nadzieję, że w niektórych obudził się bakcyl aktorski i będą go dalej pielęgnować - mówi Aneta Kuta.

Tarnów. W głowie się nie mieści   Ks. Daniel Świątek i Aneta Kuta (z lewej) czuwali nad realizacją projektu. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Główny bohater sztuki Jacques Fesch to ewangeliczny Dobry Łotr. Jego historia wydarzyła się naprawdę. Podczas napadu na kantor zabił policjanta, za co poniósł karę śmierci. Przed tym w więzieniu przeżył nawrócenie. W 2011 roku zakończył się diecezjalny etap jego procesu beatyfikacyjnego.

Historia opowiedziana przez uczniów szkoły "Szczepanika" jest nie tylko o tym, że bezwzględnie wszyscy jesteśmy powołani do świętości, ale też pokazuje, że życie trzeba przeżyć, a nie jedynie na nie patrzeć przez pryzmat telenowel i ciągłego oceniania rzeczywistości. Mówi też o tym, jak ważna jest nadzieja i jak bezgraniczne jest miłosierdzie Boże.

Tarnów. W głowie się nie mieści   Aulę Jana Pawła II wypełniła młodzież ze szkoły "Szczepanika". Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Wydawało się, że trwający w szkole strajk nauczycieli sprawi, że niewielu uczniów przyjdzie, żeby sztukę zobaczyć. Oni jednak dopisali. Wypełnili szczelnie aulę, zabrakło miejsc siedzących, wiele osób stało. W promocję wydarzenia włączyli się uczniowie klasy medialnej. Jedna z uczennic po próbie generalnej stworzyła zapowiedź spektaklu. Zobaczcie:

Jacques Fesch - święty czy bandyta - ZAPOWIEDŹ
Telektroskop

Podziwu dla aktorów, wyrazów uznania dla reżysera i osób pomagających przy realizacji sztuki nie kryła dyrektor szkoły Magdalena Siedlik. - Będziemy robić wszystko, żeby ten spektakl nagłośnić, żeby mogło go zobaczyć jak najwięcej osób, mieszkańców Tarnowa - zapewniała publicznie po premierze.

Aktorzy jak jeden mąż jednocześnie zareagowali na te słowa kwestią, która w sztuce przewija się bodaj najczęściej - "W głowie się nie mieści". Zupełnie jakby to przewidzieli i przećwiczyli.