EDK Biegonice. Czas próby

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 13.04.2019 09:30

W tym roku pierwszy raz na Ekstremalną Drogę Krzyżową wyruszyli uczestnicy z nowosądeckich Biegonic.

EDK Biegonice. Czas próby Na krótszą trasę biegonicką wybrała się m.in. młodzież ze Starego Sącza. Grzegorz Brożek /Foto Gość

EDK Biegonice. Czas próby   Jerzy Mrówka wyznaczył obie biegonickie trasy Grzegorz Brożek /Foto Gość

Trasy z Biegonic wyznaczył Jerzy Mrówka, parafianin, uczestnik kilku wcześniejszych EDK. Trasy były dwie. Krótsza, błękitna, okrążająca parafię biegonicką, licząca 31 kilometrów, oraz dłuższa, czerwona, licząca 62 kilometry trasa do Wojnicza. Na krótszą trasę wybrało się z Biegonic 70 osób, a na dłuższą kilkanaście osób.

- Jesteśmy w roku jubileuszu 750-lecia naszej parafii pw. św. Wawrzyńca, więc idziemy do Wawrzyńca. W Wojniczu ten święty patronuje tamtejszej kolegiacie. To pierwszy raz EDK wychodzi z naszej parafii, i to też jest jedno z wydarzeń, które wpisują się w jubileusz wspólnoty - mówi ks. Piotr Lisowski, proboszcz parafii.

Dla tych, którzy po piątkowej modlitwie i posłaniu w biegonickim kościele o godz. 20 poszli krótszą trasą błękitną, w sobotę przed godz. 5 rano otwarto kościół, bo o tej porze byli spodziewani. Pielgrzymi, którzy poszli do Wojnicza, są spodziewani u celu między godziną 12 a 14.

- EDK są po to, by każdy mógł dać sobie szansę. Zupełnie inaczej rozumie się rozważania Drogi Krzyżowej. Oprócz mistycyzmu odczuwa się namacalnie, cieleśnie ból, zmęczenie. Rozważanie tajemnic wiary w takim kontekście ma wiele wymiarów. Wielu ludzi potrzebuje czasu w samotności, ciszy, skupieniu. Owszem, jest w  tym wyzwanie, próba pokonania samego siebie, ale nie ma w tym grama rywalizacji. Byłem 5 razy i nigdy tego nie widziałem - opowiada Jerzy Mrówka.