Bierzmowanie w Królówce i Żegocinie. Emaus

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 24.04.2019 22:40

W Królówce i Żegocinie biskup Stanisław Salaterski wybierzmował 24 kwietnia 308 młodych ludzi wchodzących w chrześcijańską dorosłość.

Bierzmowanie w Królówce i Żegocinie. Emaus Bierzmowanie w Żegocinie. Grzegorz Brożek /Foto Gość

W kościele parafialnym w Królówce do bierzmowania przystąpiło 197 kandydatów. Najwięcej z nich było z parafii Lipnica Murowana, bo aż 73. Poza tym 55 reprezentowało parafię Rajbrot, również 55 parafię Królówka, a 14 pochodziła z Cichawki. Wieczorem w kościele parafialnym w Żegocinie do bierzmowania przystąpiło 111 kandydatów: 88 pochodziło z żegocińskiej parafii, a 23 z parafii w Kamionnej.

Bierzmowanie w Królówce i Żegocinie. Emaus   W Królówce do sakramentu bierzmowania przystąpili m.in. młodzi z Lipnicy Murowanej. Grzegorz Brożek /Foto Gość

W homilii bp Stanisław Salaterski nawiązał do Ewangelii, w której słyszeliśmy o uczniach zdążających do Emaus. Ta droga okazała się także drogą do rozpoznania Jezusa Zmartwychwstałego. – Tym, co pomogło im rozpoznać był drugi człowiek, który przyłączył się do nich, w drodze, z którym wdali się w rozmowę, którego rad i pouczeń chętnie słuchali. Pomogło też Pismo Święte przywoływane w rozmowach, które zapowiedziało przyjcie Zbawiciela. Poznanie było możliwe też dzięki łamaniu chleba, kiedy apostołom otwarły się oczy. Wspólne dla wszelkich metod rozpoznawania Jezusa, na każdym etapie życia, jest działaniem Bożego Ducha – przypomniał w homilii bp Stanisław Salaterski.

Bierzmowanie w Królówce i Żegocinie. Emaus   Część bierzmowanej żegocińskiej młodzieży. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Duch Święty potrzebny jest nam dziś byśmy umieli dostrzec i spotkać Jezusa. - Potrzeba Ducha Świętego, byśmy umieli dostrzec Jezusa w drugim człowieku, którego Bóg stawia na naszej drodze. Potrzeba otwarcia na działanie Bożego Ducha, kiedy czytamy Pismo Święte, by w tych księgach odczytać oczekiwania Boga kierowane do mnie. Trzeba pomocy Ducha Świętego, by Eucharystię osobiście przeżywać, by dokonywała się nie tylko na ołtarzu, ale w naszym sercu, byśmy byli zdolni do tego, by swoje serce, żyjąc w łasce Bożej, czynić niebem - mówił kaznodzieja.

- Sakrament bierzmowania przyjmujemy raz na całe życie. Jego moc jest ogromna. Trzeba tylko odkrywać coraz to nowe formy, w których jego łaska wchodzi w naszą codzienność, czyniąc ją coraz bardziej świętą i piękną - dodał.