Z Tuchowa do Salzburga na skrzydłach z papieru

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 26.05.2019 18:31

Aż dwóch mieszkańców miasta nad Białą reprezentowało nasz kraj na mistrzostwach świata w rzucaniu samolotami z papieru.

Od lewej: Dawid Sobarnia i Karol Gut. Od lewej: Dawid Sobarnia i Karol Gut.
Archiwum własne

W Salzburgu odbyły się mistrzostwa świata w rzucaniu samolotami z papieru. Do podalpejskiego miasta zjechali reprezentanci 54 krajów świata. Polskę reprezentowało trzech zawodników, dwóch mieszkańców Tuchowa - Karol Gut i Dawid Sobarnia oraz Tomasz Chodyra.

- Trzy lata temu kolega, Karol, zachęcił mnie do udziału w krajowych kwalifikacjach do mistrzostw świata. Zapaliłem się do tego pomysłu i pamiętam, że nauczyciele w gimnazjum, do którego chodziliśmy, nie byli zbyt szczęśliwi z powodu rzucanych przez nas samolotów z papieru. Wtedy nie dostałem się do finału, ale kolega - tak. W tym roku postanowiłem wystartować ponownie i udało się - mówi Dawid Sobarnia, którego czytelnicy „Gościa Tarnowskiego” znają z opowieści morskich z „Rejsu Niepodległości” oraz z relacji ze Światowych Dni Młodzieży w Panamie.

Dawid wygrał krajowe kwalifikacje w kategorii rzucania samolotami z papieru na czas. - Można powiedzieć, że zostałem mistrzem Polski - podkreśla tegoroczny maturzysta. Zawody odbywają się w trzech kategoriach. - W rzucaniu na czas przygotowuje się samolot z szerokimi, o dużej powierzchni skrzydłami, które muszą mieć nieco zaokrąglone brzegi. Ważny jest oczywiście dziób samolotu i ogon. Zawodnik stojąc w miejscu, nie mogąc oderwać stóp od ziemi, stara się wyrzucić swój samolot możliwie pionowo do góry. W pewnym momencie samolot się zatrzymuje i zaczyna opadać, najlepiej kiedy zatacza kręgi, wówczas czas opadania jest najdłuższy. I ten właśnie czas mierzą sędziowie - wyjaśnia Dawid. Z kolei w kategorii rzucania na odległość samolot jest zrobiony z maksymalnie skompresowanej kartki papieru, ze środkiem ciężkości na przodzie samolotu, by zachowywał się trochę jak strzała. W trzeciej kategorii, z lekkimi jak piórko samolotami z papieru, zawodnicy wykonują akrobacje sportowe lub przygotowane choreografie taneczne.

Tegoroczne mistrzostwa świata, których organizatorem jest Red Bull, odbyły się w połowie maja w Salzburgu. - Przyjechali ludzie z całego świata, wielu z nich profesjonalnie zajmuje się lataniem. Była to niezwykła szansa na poznanie ludzi z pasją. Zawody odbywały się w pięknej oszklonej hali, przy wyłączonej klimatyzacji, by nie było niepotrzebnego ruchu powietrza, który mógłby zakłócić loty samolotów. Z drugiej strony wnętrze hali było mocno nagrzane, a powietrze rozrzedzone, co również ma wpływ na loty samolotów - opowiada chłopak.

Karol Gut rzuca samolotem na odległość.   Karol Gut rzuca samolotem na odległość.
Dawid Sobarnia

Ostatecznie dwaj tuchowianie nie dostali się do superfinału, do którego mogli awansować zawodnicy, którzy zajęli miejsca w pierwszej dziesiątce. Karol Gut zajął 18. miejsce w rzucaniu na odległość z wynikiem 32,44 metrów, a Dawid Sobarnia 27. miejsce w kategorii rzucania na czas (6,95 sekundy). Tomasz Chodyra w aerobacji zajął II miejsce z 25 punktami przyznanymi przez jury. - Przetrenowałem dzień wcześniej. Kilka godzin składania samolotów i rzucania nimi z wielkim wysiłkiem angażującym całe ciało sprawiło, że występ konkursowy nie poszedł najlepiej, ale następnym razem będzie podium - obiecuje z uśmiechem Dawid.

Tomasz Chodyra.   Tomasz Chodyra.
Dawid Sobarnia

Zwycięzcami turnieju zostali Cameron Clark z Australii (w rzucaniu na czas osiągnął wynik 13,33 sekundy), Jake Hardy z USA (w rzucaniu na odległość osiągnął 56,61 metrów). W kategorii aerobacji zwyciężczynią została reprezentantka Ukrainy Kateryna Ahafonova.

Warto dodać, że samoloty były wykonywane ze specjalnego papieru formatu A4 o gramaturze 100 g, z nadrukiem Red Bulla jako organizatora zawodów. Podczas mistrzostw odbyło się spotkanie, na którym uczestnicy mogli zaprezentować swoją kulturę narodową m.in. poprzez strój ludowy.

Dzieci przyglądają się zawodom.   Dzieci przyglądają się zawodom.
Dawid Sobarnia

- Ludzie uśmiechają się, kiedy słyszą, że są takie zawody. Pamiętam, jak chciałem potrenować rzucanie samolotami na jednej z hal w Nowym Sączu. Pani sekretarka nie mogła przekazać mojej prośby dyrektorowi hali, tak się śmiała. Sam dyrektor też zaniemówił, ale zgodził się i później był zadowolony, że coś takiego miało miejsce w placówce, którą zarządza. Przygotowanie samolotu może być i jest niezwykłą okazją do poznania choćby najprostszych zasad fizyki, rozwija bardzo myślenie, uczy kreatywnego podejścia do zadania, a przy tym to wspaniała zabawa, w którą mogą wejść wszyscy domownicy - mówi Dawid.