Łąkta. Są jak rodzina

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 16.09.2019 12:40

W Łąkcie Górnej odbył się 15 września II Rodzinny Festyn Parafialny "Parafia dla Parafian".

Łąkta. Są jak rodzina Łąkieckie dzieci na scenie. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Festyn rozpoczął się Mszą św., której przewodniczył ks. Roman Majoch, kustosz sanktuarium w Okulicach. Po nim na terenie przykościelnym zaczął się festyn, a w jego trakcie zaprezentowany został wieniec dożynkowy, wykonany przez Krystynę Mech i jej grupę. Na scenie wystąpił zespół regionalny „Łąkta". Potem pokazały się i zaśpiewały dzieci z miejscowej szkoły, a także podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy z Żegociny, którzy zaprezentowali efekty swojej pracy w ramach projektu „Od Mozarta do Sinatry – aktywizacja przez sztukę”.

Łąkta. Są jak rodzina   Na stołach kilkadziesiąt potraw zgłoszonych do I Festiwalu Ziemniaka. Grzegorz Brożek /Foto Gość

- Jako, że przeżywaliśmy niedawno 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej, to chcieliśmy przypomnieć wydarzenia z tamtego czasu, dlatego zaprosiliśmy Stanisława Guzika, by opowiedział o "Walce ludu łąkieckiego z okupantem" – informuje parafianin Tomasz Kępa.

Łąkta. Są jak rodzina   Proboszcz degustuje. Grzegorz Brożek /Foto Gość

„Walka ludu łąkieckiego z okupantem” to obraz malarza-amatora Józefa Krawczyka, na którym przedstawił wydarzenia, które rozegrały się w latach wojny, kiedy to działający w miejscowych lasach partyzanci na serpentynach łąkieckich przejęli niemiecki transport broni. – Miały być z tego tragiczne reperkusje, bo Niemcy chcieli zdziesiątkować wieś, ale jakimś cudem udało się im wmówić, a oni w to uwierzyli, że napadu dokonała radziecka partyzantka. Niemcy od pacyfikacji odstąpili – opowiada Stanisław Guzik, który przypomniał lokalną historię.

W Łąkcie na festynie stoły uginały się od dóbr do skosztowania. Odbył się m.in. I Festiwal Ziemniaka, na który dziekani, czyli odpowiedzialni za grupy 10 rodzin parafianie, przygotowali ponad 30 potraw z ziemniaka. – Wszystko, czego dziś można skosztować, wszystko, co dzieje się na festynie, to jest dzieło nas samych. Każdy ma w tym swój udział. Proboszcz ks. Janusz Czajka odmienił naszą wspólnotę, zorganizował ją w nowy sposób i dziś cieszymy się, że funkcjonujemy jak rodzina, w której wszyscy mają coś do zrobienia. Mamy 45 dziekanów, z których każdy odpowiada za około 10 rodzin, i organizacja czegokolwiek jest efektywna - mówi jeden z dziekanów, Józef Adamczyk.

Łąkta. Są jak rodzina   Obraz "Walka ludu łąkieckiego z okupantem". Grzegorz Brożek /Foto Gość

Festyn odbył się po raz drugi. – Rok temu był po raz pierwszy. Zrobiliśmy go po to, wtedy, jak i dziś, żeby jednoczyć parafię. Kiedyś tak funkcjonowało, że wydarzenia odbywały się dlatego, że wójt zrobił, starosta zrobił, proboszcz zrobił. A teraz cała parafia się bawi, cała parafia to organizuje, cała parafia ma radość. Jest 45 okręgów i każdy okręg coś robi. Nie ma grupy, która by nic nie robiła. I ludzie cieszą się z tego, że są razem, że razem się bawią – mówi ks. Janusz Czajka, proboszcz.