Tylko dwie ręce, a tyle do zrobienia

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 14.10.2019 09:30

Zakończyła się pierwsza sesja nowej edycji Młodzieżowej Szkoły Animatora. Wzięło w niej udział 60 uczestników.

Tylko dwie ręce, a tyle do zrobienia Uczestnicy rekolekcji pracowali w grupach, ale także z uwagą słuchali konferencji. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Pierwsza sesja MSA to rekolekcje.

– Chcemy duchowo przygotować się do tego, co będziemy robić w ciągu całego roku w ramach Młodzieżowej Szkoły Animatora. Czekają nas jeszcze czterech trzydniowych sesje.  Każda z nich poświęcona będzie innym zagadnieniom. Kolejną poświęcamy psychologii i motywacji – informuje Adam Sołtys, wiceprezes KSM Diecezji Tarnowskiej, odpowiedzialny za MSA.

W czasie całego roku młodzi, którzy chcą zdobyć dzięki MSA dodatkowe kompetencje, by lepiej prowadzić w parafiach grupy rówieśnicze, by owocniej angażować się w życie Kościoła, będą zdobywać m.in. umiejętności myślenia strategicznego, komunikacji, efektywnego korzystania z mediów.

Rekolekcje, w których wzięło udział 60 osób, odbyły się na Jamnej. Poprowadzili je młodzi, z diakonii programu „Młodzi na progu”. – To są dostosowane na potrzeby tej grupy Rekolekcje „Środowiska”, czyli drugie w kolejności rekolekcje w naszym programie. Zależy nam, by uczestników MSA wprowadzić w doświadczenie pewnego napięcia, które naturalnie pojawia się w przypadku osób, które swój czas dzielą między rodzinę, Kościół, szkołę i wszędzie starają się być aktywni. Pojawia się wiele sfer, w które trzeba włożyć ręce i trzeba dobrze zbudować hierarchię, żeby sobie z tym poradzić. Trzeba też odkryć, że w różnych środowiskach można odnaleźć Boga: w domu, w szkole i Kościele oraz w relacjach z ludźmi. Trzeba także uważać, by aktywizm nie stał się naszym celem – mówi Krzysztof Podsiadło, który z ekipą „Młodych na progu” prowadził rekolekcje MSA na Jamnej.

Więcej o MSA w numerze 43 „Gościa Tarnowskiego”.