Księża Paweł Stec i Józef Zyzak

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 20.10.2019 05:00

W październiku - Nadzwyczajnym Miesiącu Misyjnym - zapraszamy do codziennej modlitwy za tarnowskich misjonarzy.

Od lewej ks. Paweł Stec i ks. Józef Zyzak Od lewej ks. Paweł Stec i ks. Józef Zyzak
ks. Zbigniew Wielgosz, Grzegorz Brożek

Papież Franciszek ustanowił październik 2019 roku Nadzwyczajnym Miesiącem Misyjnym. "Gość Tarnowski" włącza się w przeżywanie tego czasu, zapraszając Czytelników do modlitwy różańcowej za tarnowskich misjonarzy.

Na trzech kontynentach pracuje 56 księży i jedna osoba świecka. Codziennie, przez cały październik, przypominamy sylwetki ambasadorów wiary Kościoła tarnowskiego, prosząc o modlitwę w ich intencji.

Dziś przywołujemy dwóch tarnowskich misjonarzy: ks. Józefa Zyzaka i ks. Pawła Steca.

Ks. Józef jest księdzem od 1964 roku. Jest Kapelanem Jego Świątobliwości. Na misje wyjechał do Boliwii w 2009 roku już jako emeryt. Obecnie pełni funkcję wicedyrektora radia i wikariusza biskupiego ds. osób konsekrowanych w diecezji Oruro. W wywiadzie dla "Gościa Tarnowskiego" tak opowiada o swoich początkach w Boliwii:

Do Boliwii na odpoczynek, zobaczyć pracę misjonarzy, bo miałem tam księdza rodaka. Kilka miesięcy spędziłem w boliwijskim tropiku. Potem w Cochabamba. Kiedy zbliżała się Wielkanoc, redemptoryści poprosili, żebym odprawił nabożeństwa wielkopostne w wiosce Tumompasa, której proboszcz zmarł w wakacje. Jest Wielki Tydzień, jadę, idę odprawiać, otwieram mszał i widzę, że ostatnia Eucharystia celebrowana była na Trzech Króli. Potem, do Niedzieli Palmowej, Mszy nie było. Chciałem stamtąd jechać robić zdjęcia w Ixiamas, gdzie w czasie 3 dni Wielkiego Tygodnia rządziła policja kościelna. Nie pojechałem, bo ludzie z Tumompasa nie chcieli mnie puścić: „Padre, zostań z nami”. Przyleciałem potem na chwilę do Polski i we wrześniu do nich wróciłem, ale tylko na kilka miesięcy, bo nie da się tam wytrzymać. To jest dżungla, zielone piekło. Temperatura, wilgoć, robactwo, które wchodzi pod skórę i składa larwy... Nogi mi puchły, musiałem przenieść się w góry, na wysokość 3700 metrów n.p.m. do miasta Oruro. Tam jestem już od 5 lat. Dwa lata w tropiku, a tam 5 lat.

Cały wywiad przeczytacie TUTAJ!

Drugim misjonarzem, którego dzisiaj przywołujemy prosząc o modlitwę w jego intencji, jest ks. Paweł Stec z Siołkowej (parafia Grybów). Święcenia kapłańskie przyjął w 2009 roku, a na misje wyjechał do Peru w 2014 roku. Obecnie jest wikariuszem w parafii Trójcy Przenajświętszej w Conaica, w diecezji Huancavelica. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z posłania ks. Pawła:

W filmie przesłanym mieszkańcom Siołkowej opowiada m.in. o swojej pracy:

Pod naszą opieką jest ponad 40 wiosek, w których nie ma często kościołów, tylko kaplice na cmentarzach, gdzie odprawiamy Msze św. Mieszkamy w dolinie, a wokół Andy. Niektóre wioski znajdują się na wysokości 4200 m.n.p.m. Prowadzimy duszpasterstwo także w szkołach, gdzie przygotowujemy młodzież do bierzmowania. Wiemy, że wiele osób się za nas modli. Ta modlitwa nas niesie. Jest jak wiatr!

A oto cały film:

ks. Paweł Stec - misjonarz w Peru
Siolkowa.pl

Zapraszamy do modlitwy za ks. Józefa Zyzaka i ks. Pawła Steca. Zachęcamy także do włączenia się w naszą modlitewną inicjatywę "Jesteście otoczeni".