Księża Tomasz Kaczor i Jacek Kwiek

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 30.10.2019 05:00

W październiku - Nadzwyczajnym Miesiącu Misyjnym - zapraszamy do codziennej modlitwy za tarnowskich misjonarzy.

Od lewej ks. Tomasz Kaczor i ks. Jacek Kwiek. Od lewej ks. Tomasz Kaczor i ks. Jacek Kwiek.
ks. Zbigniew Wielgosz, Beata Malec-Suwara

Papież Franciszek ustanowił październik 2019 r. Nadzwyczajnym Miesiącem Misyjnym.

„Gość Tarnowski” chce włączyć się w przeżywanie tego czasu, zapraszając Czytelników do modlitwy różańcowej za tarnowskich misjonarzy. Na trzech kontynentach pracuje 56 księży i jedna osoba świecka. Codziennie, przez cały październik, będziemy przypominać sylwetki ambasadorów wiary Kościoła tarnowskiego, prosząc o modlitwę w ich intencji.

Dziś przywołujemy ks. Tomasza Kaczora pracującego w Boliwii oraz ks. Jacka Kwieka - misjonarza z RŚA.

Ks. Tomasz pochodzi z parafii Wielogłowy. Księdzem został w 2015 roku. Do Boliwii wyjechał 21 maja 2019 roku. w liście z okazji NMM tak pisze o swojej pracy:

Od początku mojego pobytu w tym kraju pracuję jako wikariusz w parafii Maria Auxiliadora (MB Wspomożycielki) w Concepción, gdzie proboszczem jest nasz tarnowski ksiądz Tomasz Fajt. Do naszej parafii przynależy ponad 30 wspólnot. Ponad 20 z nich odwiedzamy regularnie, przynajmniej raz w miesiącu. Aby dojechać do najdalszej wspólnoty potrzebujemy ok. 3 godzin. Ludzie w tych wioskach utrzymują się głównie z uprawy ziemi i hodowli zwierząt, żyją w skromnych warunkach, często bez prądu i bieżącej wody. Nie przeszkadza im to jednak w budowaniu wzajemnych relacji, współpracy i walki o wspólne dobro wszystkich mieszkańców danej miejscowości. Widać to szczególnie w ostatnich dniach i miesiącach, kiedy Boliwia walczy z trawiącymi ją pożarami. Nasz region jest jednym z bardziej dotkniętych przez pożogę. Wiele osób straciło pola uprawne, kilku rodzinom spaliły się domy i póki nie spadnie deszcz zagrożenie cały czas jest realne. Jednak deszczu na razie nie widać. W tym momencie naszą największą troską jest zapewnić tym ludziom pomoc jakiej najbardziej potrzebują, aby mogli powrócić do normalnego funkcjonowania, bez strachu o własne zdrowie i życie, bez otaczającego ich ze wszystkich stron dymu, który utrudnia oddychanie i jest szkodliwy dla zdrowia, szczególnie tych najmłodszych. Jednak pomimo smutnych momentów w czasie tych czterech miesięcy, doświadczyłem też wiele radości, wynikającej ze spotkań z ludźmi, z tego że mogę tym ludziom nieść Chrystusa.  Ta radość wynagradza wszelkie trudy, jakie niesie ze sobą praca misjonarza. Praca niełatwa, ale za to piękna.

Ks. Jacek Kwiek pochodzi z parafii katedralnej w Tarnowie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 roku. Na misje wyjechał 4 maja 2002 roku.

W liście z 2006 roku pisze o wydarzeniu, które zrodziło wciąż aktualne pytanie:

Na naszej posesji złożyliśmy kilka kawałków blachy dachowej, która jest tutaj bardzo cenna i niezwykle droga. Otóż jeden z naszych sąsiadów wyniósł w ukryciu kawałki blachy, aby na nich zarobić, sprzedając je na miejscowym targu. Ktoś jednak był świadkiem kradzieży i natychmiast poznaliśmy imię złodzieja. Skruszony złodziej przyszedł na drugi dzień na plebanię prosząc o rozmowę. Przyjąłem go czekając na wyjaśnienie. W takich sytuacjach winowajcy szukają słów i argumentów na swoją obronę, podając różne nieprawdziwe wersje po to, aby udowodnić swoją uczciwość. Ku  mojemu wielkiemu zdziwieniu, młody mężczyzna klęknął na obydwa kolana i ze łzami w oczach prosił mnie o przebaczenie. Ten skruszony winowajca był dla mnie największym zaskoczeniem, jakie przeżyłem w Afryce, w ciągu pięciu lat. Co to znaczy mieć skruszone serce, nawracać się i zmieniać swoje dotychczasowe złe postępowanie? O tym wymownie świadczy postawa tego młodego człowieka. Jak potoczy się jego życie? Czy jest to tylko chwilowe, nietrwale nawrócenie? A może strach przed surowymi konsekwencjami? O tym trudno w tej chwili cokolwiek powiedzieć. Sądzę, że w naszej pracy misyjnej największą siłą przekonywującą i przyciągającą do Boga posiada jednak świadectwo osobistego życia. W kontekście różnorodnych wydarzeń (jest ich bardzo dużo) rozgrywających się na terenie naszej misji, mogę sobie wciąż stawiać osobiste pytania dotyczące mojej postawy świadka Ewangelii, mogę sobie wciąż robić osobisty rachunek sumienia z codziennej pracy pastoralnej. Dziękując za wszelkie dobro, proszę o modlitwę za nas, abyśmy nie ustawali w dawaniu osobistego świadectwa o Jezusie. 

Zapraszamy do modlitwy za ks. Tomasza Kaczora. Zachęcamy także do włączenia się w naszą modlitewną inicjatywę "Jesteście otoczeni".