publikacja 19.11.2019 21:10
W trakcie zabawy odbyła się licytacja na rzecz stowarzyszenia, które pod swoimi skrzydłami ma ok. 60 podopiecznych.
Pamiątkowe zdjęcie uczestników balu. arch. Stowarzyszenia Wszystkie Dzieci Nasze Są
Bal odbył się 16 listopada w restauracji Słoneczne Wzgórze w Rzepienniku Biskupim. Był okazją do wspólnej zabawy podopiecznych stowarzyszenia Wszystkie Dzieci Nasze Są, ich rodzin i darczyńców. To oni mogli osobiście poznać tych, którym pomagają. Ważnym momentem zabawy była licytacja, z której dochód przeznaczony jest na działalność stowarzyszenia głównie na cele statusowe, m.in. turnusy rehabilitacyjne.
W tym roku podopieczni wraz z rodzicami wzięli udział także w wakacyjnym wyjeździe nad morze, uczestniczyli w pielgrzymce krakowskiej na Jasną Górę, organizowali spartakiadę integracyjną dla dzieci i młodzieży. - Już planujemy wyjazd do Medjugorie w czerwcu na Międzynarodowe Spotkanie Osób Niepełnosprawnych. Musimy się do niego dobrze przygotować - duchowo, logistycznie, materialnie i cieleśnie - mówi Barbara Duran, prezes stowarzyszenia Wszystkie Dzieci Nasze Są.
Podkreśla rolę rodziców dzieci i ich zaangażowanie nie tylko w bal, ale wiele innych inicjatyw podejmowanych przez stowarzyszenie. Dla rodziców ważne jest wspólnie spędzony czas, wymiana doświadczeń, wzajemne wsparcie. O Basi Duran mówią, że jest ich ziemskim aniołem. W pomoc osobom niepełnosprawnym, dotkniętym kalectwem zaangażowana jest od wielu lat wspólnie z mężem.
Stowarzyszenie ma swoją siedzibę w Olszynach, ale swoim zasięgiem obejmuje całą gminę Rzepiennik Strzyżewski i sąsiadujące. Oficjalnie grupa została zarejestrowana w styczniu 2015 roku, lecz różnego rodzaju działania podejmowane były już wcześniej: współpraca z dziećmi z niepełnosprawnością, z ubogich rodzin, domu dziecka i placówek opiekuńczo-wychowawczych. Cel wciąż ten sam – pomagać bezinteresownie potrzebującym, chorym i kalekim.
Obecnie stowarzyszenie pod swoimi skrzydłami ma ok. 60 podopiecznych. - Jesteśmy jedną wielką rodziną. Czuwają nad nami anioły, opatrzność Boża. To, co robimy, to Boża zasługa i wielki dar - uważa Basia i najmniej w działalności stowarzyszenia widzi siebie, a wskazuje na źródło pociechy, siły i dobroci, jaką w całym codziennym krzyżu rodzicom dzieci niepełnosprawnych może dać Bóg.
- W stowarzyszeniu jest dużo fantastycznych rodziców, którzy mimo wielu zajęć, znoszonych trudów i krzyży, które dźwigają, mają siłę, by jeszcze innym coś od siebie dać. To oni są najlepszymi psychologami, pedagogami i terapeutami. Doświadczenie, którym się mogą dzielić nawzajem, jest bezcenne - podkreśla Basia.
Dla członków stowarzyszenia organizowane są comiesięczne spotkania w szkole w Olszynach, które rozpoczynają się Eucharystią.