Prezes Fundacji Łączka w Brzesku

Małgorzata Toboła

publikacja 06.12.2019 10:23

W środę 4 grudnia mieszkańcy miasta wysłuchali wykładu Tadeusza Płużańskiego "Żołnierze Niepodległej i ich oprawcy".

Spotkanie z historią odbyło się przy par. Miłosierdzia Bożego w Brzesku.  Spotkanie z historią odbyło się przy par. Miłosierdzia Bożego w Brzesku.
Małgorzata Toboła

Historyka, publicystę Tadeusza Płużańskiego, prezesa Fundacji „Łączka”, autora książek o nierozliczonych zbrodniach komunistycznych, zaprosiła z wykładem Barbara Maria Górczewska, nauczycielka i pasjonatka historii, animatorka Grupy Historycznej „Żołnierze Niezłomni, Niepokorni, Wyklęci - Pamiętamy!”. Spotkanie odbyło się w Sali teatralnej przy par. Miłosierdzia Bożego w Brzesku.

Skąd pomysł na to spotkanie? - W historii najważniejsza jest prawda, a wiemy, że przez dziesięciolecia ją ukrywano lub zakłamywano. Naszym obowiązkiem jest tę prawdę wydobyć. 

Musimy głośno mówić o bohaterach, którym komunistyczni oprawcy odebrali nie tylko życie, ale także dobre imię. Chcieli przecież Niezłomnych wymazać z narodowej pamięci oraz zatrzeć ślady ich istnienia zakopując w bezimiennych dołach - mówi Barbara Maria Górczewska, wyjaśniając jednocześnie cele, jakie przyświecają grupie historycznej, złożonej z młodzieży i nauczycieli brzeskich szkół.

- Od 7 lat działamy na rzecz przywracania pamięci o Żołnierzach Wyklętych, którzy w imię Boga, honoru i ojczyzny walczyli w latach 1944-1963 o wolną, niepodległą i „czystą jak łza Polskę”. Wystawiamy między innymi spektakle teatralne własnego autorstwa, które ukazują tragiczne losy Niezłomnych. Zapraszamy również znawców tematu - dodaje.

Tadeusz Płużański mówił o działalności Fundacji „Łączka”, o tym, co się udało. Dzięki badaniom IPN zidentyfikowano m.in. szczątki kapelana Podziemnej Armii Niepodległościowej ks. Władysława Gurgacza, wiadomo też wreszcie, gdzie leżą zamordowani żołnierze NSZ. Mówił też o tym, czego jeszcze nie udało się zrealizować i dlaczego.

- Choć upłynęło tyle czasu, to nadal jeszcze nie zidentyfikowano miejsc pochówku wielu bohaterów. Ciągle czekamy na znalezienie ciała generała Fildorfa „Nila”, podpułkownika Łukasza Cieplińskiego i rotmistrza Witolda Pileckiego, którego jego podwładni nazywali „świętym polskiego patriotyzmu”. Tak o nim mówił również mój ojciec - podkreślał Tadeusz Płużański. - To jeden z naszych największych bohaterów narodowych, patriotów. Nie był politykiem. Był żołnierzem, oficerem wywiadu i, choć zamordowany, wygrał, a jego apel „Do działaczy młodzieżowych” rozpowszechniany w latach 1946-1947 jest nadal jakże aktualny - mówił T. Płużański.

Kilkadziesiąt osób obecnych na sali z uwagą wysłuchało wykładu. Nadal - jak ocenia Tadeusz Płużański - nasi bohaterowie nie są w pełni i w należyty sposób upamiętnieni. Nadal jeszcze nie są rozliczone zbrodnie komunistyczne okresu PRL-u, nie są osądzeni ich sprawcy i współsprawcy. Wynika to po części z przestarzałego prawa i niezreformowanego aparatu sądownictwa w Polsce. Kolejną bolączką i zadaniem do rozwiązania są jeszcze nieodkryte setki, tysiące miejsc pochówku żołnierzy niezłomnych rozsiane po całej Polsce. W samej Warszawie są trzy takie obszary - to jedna z kwater na Powązkach oraz kolejne: na warszawskiej Pradze i na Służewie.

Tadeusz Płużański 5 grudnia spotkał się jeszcze z nauczycielami i uczniami Liceum im. Mikołaja Kopernika oraz szkoły podstawowej nr 3. Mówił o swojej pracy dziennikarskiej i zaprezentował postać niezłomnego żołnierza w wykładzie „Rotmistrz Pilecki. Święty Polskiego Patriotyzmu"