To na pewno zdarzyło się u nas

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 12.12.2019 20:10

W Tuchowie 12 grudnia odbyły się eliminacje do Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie.

To na pewno zdarzyło się u nas "Grywałdzkie nucicki". Grzegorz Brożek /Foto Gość

Tuchów jest od lat miejscem regionalnych eliminacji. Jedynym w naszej diecezji. Jednak przyjeżdżają do Tuchowa na eliminacje nie tylko wykonawcy z ziemi tarnowskiej i sądeckiej.

Do eliminacji tuchowskich w tym roku zgłosiło się wiele podmiotów wykonawczych, ale ostatecznie na scenie przed jury, któremu tradycyjnie przewodniczył ks. prof. dr hab. Andrzej Zając, stanęło 45 wykonawców. Jury zwraca uwagę, że poziom wykonawczy był, jak zwykle, mocno zróżnicowany.

– Ważne jest jednak to, że ludzie chcą śpiewać. Liczna grupa solistów, zespołów, które przyjeżdżają, są tego świadectwem – mówi ks. prof. Andrzej Zając.

Chór I LO w Mielcu
Gość Tarnowski

 

Jury do finału w Będzinie zakwalifikowało:

1. Karolinę Polak z Domu Kultury w Jaśle
2. Zespół wokalno-instrumentalny „SEZON NA CZEREŚNIE” z Dołów
3. Chór „CLAVE DE SOL” ze Szkoły Podstawowej w Szczucinie
4. Zespół Regionalny „JANCZOWIOKI” z Janczowej
5. Chór i Orkiestrę I Liceum Ogólnokształcącego w Mielcu

Na scenie zaprezentowały się poza wymienionymi m.in. „Grywałdzkie nucicki”, czyli prawie 40 osobowa schola parafialna z Grywałdu. - Pierwszy raz przyjechaliśmy na eliminacje. Nigdy dotąd nie stawaliśmy w konkursie, ale przede wszystkim realizujemy się w czasie liturgii w naszym kościele, której towarzyszymy. Jednak kiedy zdecydowaliśmy się wystartować, to zmobilizowało nasze dzieci do jeszcze intensywniejszej pracy– mówi opiekun scholi ks. Kamil Piłat.

Zespół "Sezon na czereśnie"
Gość Tarnowski

- U nas śpiew jest częścią życia ludzi. Śpiewają przy pracy, odpoczynku, przy zabawie i w kościele – mówi Agata Sobkowiak prowadząca „Grywałdzkie nucicki”. – Druga rzecz, że kolędy prawie nigdzie nie brzmią tak autentycznie jak w górach, bo jednoznacznie i to pasterstwo, które jest tradycyjną formą pracy górali, i surowe warunki, w których Jezus przyszedł na świat sprawiają, że ludzie w górach wprost mówią, że to na pewno wydarzyło się u nas. Tak samo autentycznie, jak wierzą, tak samo autentycznie śpiewają – dodaje ks. Kamil.

Zespół "Janczowioki"
Gość Tarnowski