Lubcza. Mikołaj, Tekla z Bronisławą, Zofia i Walenty

Joanna Sadowska

publikacja 03.04.2020 20:27

Obrazy i figury, niegdyś czczone i uważane za cudowne, dziś są jakby na emeryturze. Z pewnością teraz jest czas, by sobie o nich przypomnieć.

Ksiądz Kuzak pokazuje ołtarz z figurą św. Tekli. Ksiądz Kuzak pokazuje ołtarz z figurą św. Tekli.
Joanna Sadowska /Foto Gość

Lubcza to nie tylko św. Walenty. Przed wiekami było tu prawdziwie świętych obcowanie. Najpopularniejszy był św. Mikołaj, który począwszy od XIV wieku patronował trzem kolejnym drewnianym świątyniom parafialnym. Pierwsze dwa kościoły zniszczył pożar, dopiero trzeci, choć w znacznie zmienionej formie, istnieje do dziś.

Jak pisze ks. Mariusz Wójtowicz w swej pracy magisterskiej "Neogotycki kościół parafialny pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubczy", w 1905 r. został on przeniesiony do Janowic, a stamtąd do Dzierżanin koło Zakliczyna. Obecnie pełni funkcję kaplicy cmentarnej. W Lubczy, w miejscu starego kościółka, znajduje się dziś figura Matki Bożej z Dzieciątkiem. Jest ona fundacją parafian i krajanów z Ameryki, o czym przypomina napis na postumencie: ”Fundowali parafianie wychodźcy Ameryki 1908”. A o kulcie biskupa darczyńcy przypomina jego figura w ołtarzu głównym obecnego kościoła parafialnego.

W kościele parafialnym, w jednym z ołtarzy bocznych znajduje się Pieta. Usytuowana została w obrotowej niszy centralnej. Z drugiej strony niszy znajduje się figura św. Tekli. "Prawdopodobnie te dwie figury stanowiły wyposażenie poprzedniego, drewnianego kościoła św. Mikołaja, albowiem datuje się je na drugą połowę XVIII wieku" - pisze ks. M. Wójtowicz. Niestety nie zachowała się kronika parafialna i nie wiadomo, jak wizerunek uczennicy św. Pawła trafił do Lubczy.

- Ta święta chroni przed pożarem i zarazą, może dlatego tu przybyła - zastanawia się ks. Marek Kuzak, proboszcz.

Przed laty wielką cześć odbierała tu również św. Bronisława. Zdaniem ks. Władysława Szczebaka, o czym pisze w "Tarnowskich Studiach Teologicznych" tom IX, było to związane z rozszerzeniem się jej kultu po beatyfikacji w roku 1839.

Kaplica św. Zofii.   Kaplica św. Zofii.
Joanna Sadowska /Foto Gość

Jadąc przez Lubczę, już za kościołem po lewej stronie, mijamy dość dużą kaplicę pw. św. Zofii. Otwarte na oścież drzwi zachęcają do zatrzymania się. - Ludzie bardzo dbają o tę kapliczkę. Jest ona jedną z większych i bardziej szanowanych w naszej parafii - opowiada ks. Kuzak.

Pierwsze wzmianki o kaplicy mszalnej, której patronowała ta święta, pochodzą już z XVI wieku. - Gdy wojska Rakoczego spaliły kościół, to pełniła ona funkcję kościoła parafialnego - dodaje proboszcz parafii.

Obecnie Msze św. sprawowane są tam dwa razy do roku.

Obraz św. Walentego.   Obraz św. Walentego.
Joanna Sadowska /Foto Gość

W Lubczy swoją kaplicę miał też biskup z Umbrii, dziś patron zakochanych. Kaplicy już nie ma, a obraz świętego znajduje się w ołtarzu bocznym. - Kiedyś wzywany był przez parafian w ciężkich chorobach, jak gruźlica czy epilepsja. Dziś zamawiając Mszę św., zawsze dodają, że za wstawiennictwem św. Walentego. Proszą nie tylko o łaskę zdrowia, ale coraz częściej również o przemianę życia - opowiada ks. Kuzak.

Już w 1781 r. ks. Kazimierz Szalicki, ówczesny proboszcz i dziekan pilzneński, pisał o obrazie świętego jako słynącym łaskami. Kult wciąż się rozwija i np. tylko tu można usłyszeć Godzinki do św. Walentego. - W przyszłości chciałabym zaprosić na nasz odpust i specjalne nabożeństwo narzeczonych, aby za wstawiennictwem naszego patrona modlili się o dobrą rodzinę - opowiada ks. Kuzak.

Parafia w Lubczy jest bogata miejcami kultu świętych.   Parafia w Lubczy jest bogata miejcami kultu świętych.
Archiwum parafii w Lubczy

W Lubczy nie tylko Walenty miał obraz uważany za święty. Ksiądz Szalicki wspomina również o obrazie świętych Mikołaja i Tekli. Niestety, do czasów współczesnych nie zachowały się dawne obrazy świętych, nie przetrwał też ich kult, oprócz św. Walentego, choć i on czczony jest już w znacznie młodszym obrazie.