Łukowica. Figura znikła, ale nie cześć dla Maryi

publikacja 22.04.2020 21:51

Obrazy i figury, niegdyś czczone i uważane za cudowne, dziś są jakby na emeryturze. Z pewnością teraz jest czas, by sobie o nich przypomnieć.

Podczas bierzmowania w 2019 roku. Podczas bierzmowania w 2019 roku.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Co łączy Łukowicę koło Limanowej i Kraków? Matka Boża Loretańska. Odpowiedzi na inne pytania nie są już takie proste.

Z Łukowicy do Nowego Sącza jest 25 km. Do Limanowej 15. Do Krakowa 80 km. Zatem kawał drogi miał do przejechania w 1720 roku bp Jan Tarło, kiedy udawał się na konsekrację drewnianego kościoła w Łukowicy. Jechał jednak radośnie, bo wiózł dar nie byle jaki, figurę Matki Bożej Loretańskiej. Rok dopiero minął, kiedy w Krakowie przewodniczył instalacji takiej figury w kościele kapucynów. Było to wydarzenie, „które poruszyło cały Kraków i okolicę. W uroczystej, barwnej procesji niesiono figurę przy biciu dzwonów, salw armatnich i moździerzy” - pisze ks. dr Władysław Szczebak.

Zapewne pod wpływem tych wydarzeń bp Tarło wprowadził prawdopodobnie kopię krakowskiej rzeźby także do kościoła w Łukowicy, gdzie Matka Boża musiała szybko zasłynąć łaskami. - Wizytacja z 1728 roku mówi już o wotach, które są przy figurze. Wymienia ich dwadzieścia sześć. Późniejsze Tablice Załuskiego zaś potwierdzają, że jest ona „gratiosa” czyli łaskawa. Łukowica była zatem lokalnym sanktuarium maryjnym - mówi Agnieszka Stefanowicz, nauczycielka z łukowickiego Gimnazjum, która badała historię parafii i pisała o niej pracę naukową. Powstanie kultu to zbieg trzech okoliczności: konsekracji kościoła, krakowskich uroczystości loretańskich i osoby bp. Tarły.

Matka Boża Wspomożycielka Wiernych.   Matka Boża Wspomożycielka Wiernych.
Grzegorz Brożek /Foto Gość

Im dłużej przyszłoby przyglądać się dziejom parafii i kościoła, tym więcej pytań bez odpowiedzi. Nieznane są losy figury loretańskiej. - Kościół datowany jest na lata 1693-97, ale znajdujemy w nim elementy gotyckiej proweniencji, jak portale wejściowe. Może zatem jest wcześniejszy? - sugeruje Monika Trzeciak z zespołu konserwatorskiego Anny Forczyk. Uważa się, że może pochodzić nawet z 1550 roku, tylko później wnętrze zostało „zbarokizowane”. Skoro tak, to czy na pewno bp Tarło przyjechał w 1720 roku konsekrować ten kościół? Może tylko poświęcił go po przebudowie? - Podstawowy problem, kiedy chcemy badać historię Łukowicy jest taki, że brakuje źródeł, mamy mało dokumentów - przyznaje Agnieszka Stefanowicz. Zatem w historii wiele jest tu znaków zapytania.

Ks. prał. Wiesław Majca.   Ks. prał. Wiesław Majca.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Mało co jest tu jednak tak trwałego i niezmiennego, jak maryjny kult. Dziś o loretańskiej figurze i dawniejszym kulcie mało kto słyszał. - W prezbiterium nowego kościoła mamy wielką rzeźbę Matki Bożej Wspomożenia Wiernych - pokazuje ks. Wiesław Majca, proboszcz parafii. Oryginał, mniejszych rozmiarów jest w stojącej obok drewnianej świątyni, która od 5 lat poddawana jest intensywnym pracom konserwatorskim. Przez długie lata też istniało tu bardzo prężne bractwo Niepokalanego Poczęcia NMP. - Założone w 1698 roku, działało jeszcze pod koniec XIX wieku. Było uposażone przez Sędzimira, właściciela dóbr, a na tzw. łapczyńskim dostało ziemię z której długo się utrzymywało - opowiada A. Stefanowicz.

Zmieniały się czasy, a maryjna pobożność zmieniała w Łukowicy swój charakter. Niemniej jednak zawsze pozostawała silna. - Dziś pełny kościół mamy na środowych nowennach do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Na porannych roratach pojawia się blisko 300 dzieci z lampionami. Centralną formą kultu maryjnego jest zaś nabożeństwo fatimskie - informuje ks. W. Majca. Odbywa się od 2006 roku od maja do października, w pierwszą sobotę miesiąca, o godz. 20:00. Za figurą Fatimskiej Pani idą tłumy. - Nawet  poślubieni parę godzin wcześniej małżonkowie zostawiają gości i idą w procesji fatimskiej - dodaje. To znak zawierzenia.

Tekst ukazał się w "Gościu Tarnowskim" w 2012 roku.