Domosławice. Opiekunka dzieci

Grzegorz Brożek

publikacja 27.04.2020 20:45

Obrazy i figury, niegdyś czczone i uważane za cudowne, dziś są jakby na emeryturze. Z pewnością teraz jest czas, by sobie o nich przypomnieć.

Kościół w Domosławicach. Kościół w Domosławicach.
ks. Marcin Gądek /Kościoły z nieba

Domosławice niedaleko Czchowa. Na obrazie Maryja z Dzieciątkiem otoczona jest przez kwiaty. Arcybiskup Jerzy Ablewicz mówił, że te kwiaty są jak główki dzieci, które tulą się do Matki.

Było tak, że w 1645 r. Zygmunt Tarło wzniósł w Domosławicach kaplicę. Sprawił do niej obraz Maryi. Skąd go wziął? Nie wiadomo. "Może otrzymał go w darze od swego brata Andrzeja Tarły, kanonika krakowskiego?" - zastanawia się ks. Jan Nowakowski w pracy poświęconej parafii i sanktuarium w Domosławicach. Tradycja mówi, że obraz ukazał się w krzaku róży w miejscu, gdzie później wzniesiono kaplicę. O kulcie mówią dokumenty z 1736 roku. Były przy wizerunku bardzo kosztowne kamienie, perły, diamenty, złote pierścienie. Kilka lat później płócienną sukienkę Matka Boża "zamieniła" już na srebrną, wysadzaną kosztownościami. Po profanacji i kradzieży kosztowności pod koniec XVIII w. splendor otaczający Maryję zmalał. Jednak "lud z okolic Tęgoborzy, Iwkowej, Okocimia, Porąbki Uszewskiej, Olszyn, Zakliczyna (...) spieszył do Domosławic, aby u stóp Matki Boga złożyć skołatane serca. To były najcenniejsze wota, których kroniki nie liczą" - dodaje ks. Nowakowski.

Matka Boża Domosławicka.   Matka Boża Domosławicka.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

- Te pielgrzymki trwają do dziś. Kult jest naturalny, ludzie sami tu przyjeżdżają z okolic bliższych, ale też z Tarnowa, Nowego Sącza i Krakowa - opowiada ks. Marek Kądziołka, od ponad 3 lat domosławicki proboszcz. Na odpust 2 lipca rodziny przywożą dzieci do błogosławieństwa. - Bo Matka Boża Domosławicka nazywana jest Panią Doliny Dunajca, ale też Opiekunką Dzieci - dodaje ks. Marek. Dlatego też trwa tu nieustanny szturm do nieba w sprawie dzieci - tych, które chorują na ciele i na duszy, ale też tych, na których narodziny rodzice z utęsknieniem czekają. Ale nie tylko.

- Franciszka Krzana poznałem, bo zaopatrywałem go przed śmiercią. Jeszcze wtedy zapewniał mnie, że to, co opisał, dokładnie się tak wydarzyło - wspomina ks. prał. Michał Kapturkiewicz, długoletni proboszcz domosławicki. Było to w 1920 r., kiedy Polska opierała się napierającym wojskom rewolucji komunistycznej. "Nie darmo szuka wielu pociechy w Domosławicach, u tronu Najświętszej Dziewicy. O ilu wysłuchaniach nic zupełnie nie wiemy" - wspominał po tym, jak cudem domosławicka Pani wybawiła go spod ataku czterech kozaków z armii Budionnego. Istotnie łask i cudów przez wieki nazbierało się tu bardzo dużo. Toteż już przed wojną zdecydowano o podjęciu starań o koronację. Jak na razie, niezrealizowanych.

Ludzie obchodzą na kolanach ołtarz z obrazem Matki Bożej.   Ludzie obchodzą na kolanach ołtarz z obrazem Matki Bożej.
Grzegorz Brożek /Foto Gość

- Staramy się teraz zatroszczyć o kościół, miejsce, gdzie Matka Boża obrała sobie tron i o Jej gospodarstwo - mówi Kazimierz Świerczek, przewodniczący rady duszpasterskiej. W ciągu kilku ostatnich lat odnowione zostało wnętrze świątyni, poszerzono plac sanktuaryjny, wykonano nowe ogrodzenie, powstały nowe miejsca parkingowe. Nie tak dawno została zakończona renowacja głównego ołtarza. Urodę ołtarza bocznego św. Izydora już można podziwiać. W kwietniu 2013 r. wrócił z konserwacji ołtarz Najświętszego Serca Pana Jezusa. - W parę lat wydaliśmy na prace kilkaset tysięcy złotych. To dzięki wspólnemu zaangażowaniu parafian i ich ofiarności - mówi ks. Marek. - Dzięki staraniom proboszcza w krótkim czasie udało się wiele prac wykonać, które pozwalają zachować to nasze dziedzictwo narodowe, religijne i kulturalne, które przekazali nam nasi przodkowie - mówi członkini rady duszpasterskiej Rozalia Krakowska. - Dużo się dzieje w parafii, bo nam wszystkim tu na parafii, kościele, wreszcie na sanktuarium po prostu zależy - dodaje K. Świerczek.

Tekst ukazał się w "Gościu Tarnowskim" w 2013 roku.