Szczególnie niebezpieczni

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 29.04.2020 09:25

Dzień pamięci męczeństwa duchowieństwa polskiego. Podczas II wojny światowej księża dzielili los milionów eksterminowanych Polaków. Wielu zginęło męczeńską śmiercią.

Zdjęcie obozowe ks. Józefa Paciorka. Zdjęcie obozowe ks. Józefa Paciorka.
Repr. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

W północnej kruchcie tarnowskiej katedry diecezjanie umieścili tablicę upamiętniającą 27 księży zamordowanych przez Niemców.

Pod kamienną mensą ołtarza - krata stylizowana na kolczaste druty więzień i obozów koncentracyjnych. Zaś na ścianie, naprzeciw tablicy, surowe, czarne sgrafitti obrazujące suplikacje. Wojnę symbolizuje oprawca w charakterystycznym hełmie.

- Duchownych aresztowano i zabijano, ponieważ byli elita intelektualną narodu i jako duszpasterze mieli duży wpływ na ludzi. Jako ludzie bardzo wykształceni i patrioci krzewili kulturę polską, poprzez nauczanie i spotkania z wiernymi starli się podtrzymać ducha polskości mimo prześladowań. Ponadto tak Niemcy, jak i Rosjanie, obsesyjnie nienawidzili religii i dlatego ostrze prześladowań zwrócili w kierunku duchowieństwa - mówi ks. dr Kazimierz Talarek.

Jesteśmy spokojni

To jedno ze zdań zapisanych w przededniu egzekucji przez ks. Tadeusza Kaczmarczyka, proboszcza z Trzetrzewiny, który wraz z wikariuszami u św. Małgorzaty w Nowym Sączu ks. Władysławem Deszczem i ks. Józefem Bardlem oraz 25 świeckimi zostali rozstrzelani 21 sierpnia 1941 roku w Biegonicach. Ks. Deszcz, podobnie jak pozostali, został zabity za postawę patriotyczną. - „Inni podają, że wystawiał fałszywe metryki Żydom i dwukrotnie przełazami piwnicznymi dostał się do getta z sakramentami do konających Żydów katolików” - pisze ks. Edmund Mróz. Ówczesny proboszcz sądecki ks. Mazur zanotował: „Jaką się cieszył opinią świątobliwego kapłana - dowodem niech będzie legenda, która prześlicznie charakteryzuje jego duszę kapłańską. Bo opowiadają sobie ludzie, że przed śmiercią wyprosił u komendanta pozwolenie, by mógł być rozstrzelany ostatni. Gdy zaś je uzyskał, dawał do ucałowania każdemu z towarzyszy krzyżyk zrobiony z chleba i rozgrzeszenie”.  

Służbę Kościołowi i ojczyźnie ks. Deszcz przypieczętował męczeńską śmiercią.   Służbę Kościołowi i ojczyźnie ks. Deszcz przypieczętował męczeńską śmiercią.
Repr. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Różaniec, Różaniec!

Z 27 księży 14 zginęło w obozach Auschwitz i Dachau. Wśród nich ks. Józef Paciorek. Niegdyś kapelan polskich robotników we Francji, potem redaktor diecezjalnego tygodnika „Nasza Sprawa” i dyrektor diecezjalnej drukarni. Został aresztowany z bratem ks. Janem oraz 30. pracownikami drukarni pod zarzutem powielania prasy podziemnej. Komendant po usilnych staraniach zgodził się uwolnić tylko jednego z braci. Zdecydowali, że będzie nim ks. Jan. Jego brat Józef wziął na siebie całą sprawę i 23 lutego 1942 roku otrzymał w Auschwitz numer 24780 oraz znak P. Pole (Polak polityczny) z adnotacją „szczególnie niebezpieczny”. - „To był wyrok śmierci” – pisze ks. Mróz. Gdy postanowiono wysłać księży do Dachau, zatrzymano w obozie ks. Paciorka. - „Ksiądz Paciorek nagle odwrócił się ku nam, wyszarpnął z kieszeni różaniec, wepchnął go w rękę najbliższego więźnia i szepnął jakoś dziwnie mocno: Różaniec! Różaniec!. Ten szept dla mnie na zawsze pozostanie jego testamentem, wezwaniem” - wspomina po latach ks. Jan Marszałek, świadek ostatniego spotkania z ks. Paciorkiem. W obozie był cieniem człowieka, ale silna wiara pozwalała mu służyć także więźniom.

Ks. Marszałek zapisał się w pamięci ludzi jako świątobliwy kapłan.   Ks. Marszałek zapisał się w pamięci ludzi jako świątobliwy kapłan.
Repr. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Ocaleni

Piekło obozów udało się przeżyć 13 księżom, z których wielu powróciło do diecezji. Jednym z nich był ks. Jan Marszałek. Jako wikariusz w Krościenku pomagał proboszczowi Szczawnicy ks. Michałowi Matrasowi w przerzucie Polaków na Słowację, którzy przez Węgry docierali do formującego się wojska we Francji. Aresztowany przeżył gehennę kilku więzień oraz obozów w Auschwitz i Dachau. - „W obozie uratował życie ks. Antoniemu Kwarcie, susząc dla nie niego chleb i starając się o węgiel drzewny oraz lekarstwa” - pisze ks. Mróz. Po wyzwoleniu wraca do diecezji, a w 1951 roku zostaje proboszczem parafii św. Józefa w Tarnowie. W najtrudniejszych latach komunizmu buduje nowy kościół p.w. MB Fatimskiej. „Obozową” pamiątką jest w nim kaplica pamięci ofiar niemieckich fabryk śmierci. - „Przy absorbujących pracach zasłynął jako kaznodzieja i rekolekcjonista, wygłaszając w wielu parafiach setki kazań i dziesiątki rekolekcji” - dodaje ks. Mróz.

Tekst ukazał się w "Gościu Tarnowskim" w 2011 roku.