Strzyganiec. Nawet Matka Boża przychodzi tu pieszo

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 02.05.2020 20:32

W czasie pandemii szukamy ratunku w Bogu, który przez miejsca niezwykłe, rozsiane po całej diecezji wciąż przypomina, że jest z nami w dobrej i złej doli.

Procesja fatimska z Trzetrzewiny na Strzyganiec. Procesja fatimska z Trzetrzewiny na Strzyganiec.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Na górze zwanej Strzygańcem, gdzie biegła granica między Brzezną a Chochorowicami, stała przed wiekami kapliczka na słupie, a w niej Frasobliwy. Towarzyszyła Mu Maryja i św. Jan. Grupa figur umieszczona została na tle obrazu malowanego na desce, przedstawiającego Trójcę Świętą.  Pierwszy plan to cierpienie i smutek, drugi chwała i radość.

Świetlisty w słońcu, smagany wiatrem, znalazł Frasobliwy schronienie w przysadzistej kaplicy, do której przyrósł potem niewielki kościół. Z figurą Chrystusa wiąże się legenda o wielkiej jasności bijącej z owej pierwotnej kapliczki, czego świadkiem była mieszkająca w pobliżu kobieta oraz inni mieszkańcy Brzeznej i Chochorowic.

Cudowna figura Pana Jezusa.   Cudowna figura Pana Jezusa.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Wieść o cudzie rozniosła się po okolicy, dlatego od tej pory wierni zaczęli przybywać w to miejsce i prosić Chrystusa o łaski. Kult zrazu lokalny, coraz bardziej się ożywiał, przyciągając tu ludzi nie tylko z Sądecczyzny, ale z innych, odległych nieraz stron Polski. Ludzie mogą codziennie modlić się przed figurą, zostawiać kartki z prośbami i podziękowaniami. Jest też w każdy piątek nowenna do Frasobliwego.

W parafialnym archiwum znajdują się pękate skoroszyty, pełne kartek zapisanych cierpieniem, ale i wdzięcznością. Są tu niezwykłe historie i świadectwa otrzymanych łask, wśród nich wiele podziękowań za uzdrowienie z chorób. Pan Jezus zdaje się tu "specjalizować" w chorobach oczu, nowotworach i śpiączkach. Jest coraz bardziej oblegany przez proszących.

Kaplica na Strzygańcu.   Kaplica na Strzygańcu.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Dawny kult Pana Jezusa Frasobliwego ożywiali pielgrzymi, którzy tłumnie przychodzili tu we wrześniu, na Podwyższenie Krzyża Świętego. Do dziś dwa razy w roku z kościoła w Brzeznej do kaplicy na Strzygańcu odprawiana jest Droga Krzyżowa w plenerze. Niezależnie od pogody, wijącą się w górę stromą drogą idzie mnóstwo ludzi.

Maryja z wizytą u Syna.   Maryja z wizytą u Syna.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Co roku w lipcu przychodzi na Strzyganiec pielgrzymka z Trzetrzewiny. Wierni przynoszą ze sobą figurę Matki Boskiej Fatimskiej, by - jak mówią - Maryja pokłoniła się swemu Synowi, a oni razem z Nią. Inną liczną grupą pątników są mieszkańcy Świniarska. Najwięcej jednak jest pielgrzymów indywidualnych, więc dobrze się stało, że przy kaplicy powstał solidny parking.

Miejsce to na początek wspólnej drogi w małżeństwie i rodzinie wybiera też coraz więcej młodych z bliższej i dalszej okolicy. Nie trzeba specjalnie promować Strzygańca. Pan Bóg wybrał sobie to miejsce, a ludzie dzielą się między sobą jego tajemnicą, opowiadając o łaskach, klimacie modlitwy, ciszy, ukojenia i pociechy.


Tekst ukazał się w "Gościu Tarnowskim" w 2013 roku.