Kamionka Wielka. Maryja idzie na ratunek

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 14.05.2020 10:20

W tej parafii 13 maja rozpoczęła się peregrynacja figur Matki Bożej Fatimskiej. Kiedy się skończy, przyprowadzi ludzi do kościoła.

Kamionka Wielka. Maryja idzie na ratunek Parafianie ze wzruszeniem zabierali Matkę Boża do swoich domów. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Jak wyjaśnia proboszcz w Kamionce Wielkiej ks. Janusz Potok, peregrynacja zaplanowana była już rok temu, kiedy w parafii rozpoczęły się nabożeństwa fatimskie. Jej pomysłodawcą jest miejscowy wikary ks. Krzysztof Trzepacz. On także finansował zakup sześciu figurek Matki Bożej Fatimskiej, które 13 maja podczas nabożeństwa fatimskiego zostały pobłogosławione i przekazane przedstawicielom sześciu rodzin, by zabrali je do swoich domów.

Kamionka Wielka. Maryja idzie na ratunek   Figurki pobłogosławił proboszcz w Kamionce Wielkiej ks. Janusz Potok. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Sytuacja jest trudna, ale mimo wszystko rozpoczęliśmy tę peregrynację. Przecież prosto nie było też w Fatimie, a tam Maryja wniosła nadzieję. Chcielibyśmy, żeby z tą samą nadzieją przyszła do naszych domów. By tak jak dzieciom w Fatimie powiedziała: "Nie bójcie się". By tak jak kiedyś przypomniała: "Łaska Boża będzie waszą pociechą". Jest to szczególnie ważne dziś, kiedy z powodu ograniczeń nie wszyscy mogą przyjść do kościoła. W tym czasie Matka Boża przychodzi do nas, dając wyraźnie odczuć, że Pan Bóg nas nie zostawił, że jest przy nas - tłumaczy ks. Janusz Potok.

Kamionka Wielka. Maryja idzie na ratunek   Peregrynacja figur jest zaproszeniem do żarliwej modlitwy rodzinnej. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Zauważa, że Maryja nieraz pokazała nam siłę modlitwy i to, że jest ona w stanie odmienić los świata. Peregrynacja jest zaproszeniem do żarliwej modlitwy rodzinnej. Kapłani rozpisali nabożeństwo na cały dzień. Chcą, by modlitwa na nowo odżyła w domach i scaliła rodziny. Te w powodu "zamknięcia" w domach przeżywają różne trudności, obawy, napięcia. - Liczymy, że z pomocą Maryi i Panem Bogiem uda się wiele przełamać i wnieść pokój do domów - dodaje kapłan.

Księża liczą także na to, że kiedy peregrynacja się zakończy w październiku i Maryja wróci do kościoła, przyprowadzi także do niego ludzi, których odwiedzała w domach. - W czasie nabożeństw fatimskich podczas Mszy św. będziemy się modlić za te rodziny, które już odwiedziła Maryja. Nie ma dzisiaj fizycznie możliwości, żeby wszyscy do kościoła przyszli, ale zachęcamy, by te rodziny, które czeka nawiedzenie, przygotowały się do niego poprzez spowiedź św. i - o ile to możliwe - Komunię św.

- Nasza Matka spieszy na ratunek, idzie, aby nam pomóc. Będziemy się modlić z całego serca, by Maryja okazała pomoc i wsparcie. Będziemy prosić za każdą rodzinę, aby miłość zwyciężyła i nadzieja powróciła. Niech nas Maryja prowadzi - mówił do parafian proboszcz Kamionki Wielkiej.

Przypomniał także o zachowaniu przepisów sanitarnych. Zachęcał, by to jedna osoba z rodziny przekazywała figurę kolejnej rodzinie.

Kamionka Wielka. Maryja idzie na ratunek   Pomysłodawcą peregrynacji jest miejscowy wikary ks. Krzysztof Trzepacz. On także finansował zakup sześciu figurek Matki Bożej Fatimskiej. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Dla parafian, którzy wczoraj zabrali Matkę Bożą do swoich domów, to ogromne przeżycie. Pani Kazimiera ma ponad 80 lat i mieszka w górach sama, kilka kilometrów od kościoła. Ze wzruszeniem zabrała Maryję do siebie. Cieszyła się na Jej obecność. - Będę miała pięknego towarzysza i stróża najlepszego dla wszelakiej obrony - mówiła.

Również pani Maria jest wzruszona i szczęśliwa. - To nawiedzenie to przeżycie mojego życia. Wierzę, że w naszej rodzinie wiele się zmieni, bo potrzebujemy takiej modlitwy i skupienia przy Matce Bożej w domu. Bardzo mnie to wzmocni na dalsze lata i dni - uważa.

O wielu lat parafianie Kamionki Wielkiej uczestniczą w nabożeństwach pierwszych sobót miesiąca i modlą się przed figurą Niepokalanego Serca Maryi. Licznie przybywają także na nabożeństwa fatimskie, odbywające się tutaj od roku. Dziś z powodu zagrożenia pandemią liczny udział w tych nabożeństwach nie jest możliwy. Dziś Maryja przychodzi do ich domów, by wspólnie z nimi się modlić, dodać im otuchy, wnieść pokój i nadzieję na lepsze jutro.