Stary Sącz. Cisza jest piękna

Karol Litwa

publikacja 25.07.2020 09:40

W starosądeckim klasztorze sióstr klarysek trwa odpust ku czci św. Kingi. W jej liturgiczne wspomnienie uroczystej Mszy św. przy ołtarzu polowym przewodniczył 24 lipca abp Henryk Nowacki.

Msza św. na dziedzińcu klasztoru sióstr klarysek. Msza św. na dziedzińcu klasztoru sióstr klarysek.
Karol Litwa

Święta Kingo, chroń nasze rodziny - tak brzmi hasło tegorocznej nowenny przed uroczystością św. Kingi i obchodów odpustu ku czci patronki ziemi sądeckiej. Stąd na Eucharystii nie zabrakło rodzin. Wszyscy wierni zgromadzili się o godz. 11 na placu przy ołtarzu polowym. - Polecamy Bogu w Trójcy Świętej jedynemu nasze rodziny. Każdy z nas wyrasta w rodzinie. Każdemu z nas rodzina jest bardzo bliska. Dlatego potrzeba nam rodzinę otaczać modlitwą. Dlatego potrzebujemy Bożego błogosławieństwa, potrzebujemy opieki świętych, św. Kingi, która szczególnie w tym miejscu wysłuchuje pielgrzymów, którzy do niej przychodzą i z wiarą przedstawiają swoje troski, swoje pragnienia, swoje trudności - mówił na początku Mszy św. ks. Stanisław Śliwa, kapelan starosądeckich klarysek.

Liturgiczne wspomnienie św. Kingi związane jest z datą jej narodzin dla nieba. Choć miało to miejsce ponad 700 lat temu, to do dzisiaj zarówno tutejsi wierni, jak i przyjezdni pielgrzymi gromadzą się, by przez ręce Kingi dziękować, a także wypraszać u Boga potrzebne łaski. - Jestem starosądeczanką z urodzenia, a obecnie mieszkam na Śląsku. Tutaj jest mój dom rodzinny, więc spędzam wakacje zawsze ze św. Kingą, co roku, od najmłodszych lat. I tutaj to jest dla mnie świątynia, w której powiedziałabym, że się czuje te wieki, tutaj czuje się to "wymodlenie" w tych murach. Nie wyobrażam sobie, żeby nie być w Starym Sączu, żeby nie być w tych dniach przy św. Kindze - opowiada pani Danuta.

- Dziękujemy Bogu za dar świętości, która rozwinęła się i osiągnęła pełnię w życiu i świadectwie Kingi - mówił z kolei w kazaniu abp Nowacki. - Prowadziła umartwiony tryb życia, złączona z krzyżem Chrystusa i Jego męką. Była tylko człowiekiem. Przeżywała to samo, co my. Niosła te same ciężary, te same bóle, te same cierpienia, te same różne niespełnione marzenia. Mimo to dzieliła się Chrystusem. Świadczyła o wierze i niosła Boga innym. Bo była mocna. Bo była mocna wiarą - dodał.

Arcybiskup podkreślał również, że dzisiaj trzeba uczyć się ciszy, by odnaleźć pokój, by odnaleźć Boga. Wzorem tego była i jest św. Kinga, ale także siostry klaryski, które za zamkniętymi drzwiami "omadlają" naszą ojczyznę, nasze rodziny i całą diecezję. - Potrzebne jest nam światło wiary. Wszystkim, bez wyjątku. Każdemu. Potrzebna jest cisza, potrzebny jest spokój - pozbawione hałasu, tego szaleńczego pędu i tego wszystkiego, co wokół nas jest. A cisza jest piękna. Cisza jest twórcza. Jest warunkiem autentycznego spotkania z drugim człowiekiem i z Bogiem. Aby znaleźć Boga, potrzebne jest milczenie - mówił abp Nowacki.

Kaznodzieja dziękował również klaryskom za ich świadectwo wiary i posługi modlitewnej. Jak stwierdził, są one dzisiaj solą ziemi i światłem dla świata. Podkreślił również, że świętość Kingi bierze swój początek w jej rodzinie. I dzisiaj potrzeba nam więc świętych rodzin. - Te rodziny są prawdziwymi oazami, z których wyrastają młodzi ludzie duchowo uformowani, dla których wiara stanowić będzie pewny i czytelny drogowskaz w ich przyszłym życiu - podkreślił abp Nowacki.

Przed nami jeszcze sobotnie obchody odpustu i niedzielna uroczystość centralna pod przewodnictwem bp. Andrzeja Jeża.