Wyzwoleni od 15 lat

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 14.08.2020 11:17

W sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej Różańcowej w Borkach Krucjata Wyzwolenia Człowieka ze Szczucina świętowała 15-lecie istnienia.

Członkowie KWC składają w darze ołtarza księgę przyrzeczeń abstynenckich. Członkowie KWC składają w darze ołtarza księgę przyrzeczeń abstynenckich.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Członkowie KWC uczestniczyli we Mszy św. i procesji fatimskiej wokół sanktuarium. Eucharystii celebrowanej przez kustosza ks. Józefa Jeziorka przewodniczył ks. Zbigniew Guzy, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych Kurii Diecezjalnej w Tarnowie.

- 100 lat temu nasi rodacy oddawali życie dla wolności ojczyzny broniąc jej przed bolszewicką nawałą. Dzisiaj naszym zadaniem jest obrona Polski, a zwłaszcza polskich rodzin przed zalewem alkoholizmu i innych używek - mówił ks. Guzy przypominając, że hasłem duszpasterskich działań trzeźwościowych w obecnym roku są słowa „Szczęśliwe dzieci w trzeźwych rodzinach”.

Ks. prał. Zbigniew Guzy przewodniczył modlitwie w sanktuarium w Borkach.   Ks. prał. Zbigniew Guzy przewodniczył modlitwie w sanktuarium w Borkach.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Po Mszy św. i procesji członkowie KWC spotkali się na skromnej agapie wspominając 15 lat istnienia grupy. Wojciech, który jest trzeźwym alkoholikiem od ponad 20 lat, podkreśla, że grupa powstała z inicjatywy szukających duchowej pomocy ludzi i ks. Adama Wyrwy, który wówczas był wikariuszem w Szczucinie. - Grupę zakładało ponad 20 osób. Przez 15 lat przeszli przez nią lub są do dzisiaj ludzie ze Szczucina, Zabrnia, Suchego Gruntu, Radgoszczy i Dąbrowy Tarnowskiej - wylicza pan Wojciech, którego do podjęcia walki z problemem alkoholowym zmusiła żona. - Podała mnie sądu, miałem kuratora. Dzięki determinacji mojej żony, pomocy ks. Adama Wyrwy i Krucjacie trwam w trzeźwości. Jeżdżę z innymi na pogadanki do szkół, pomagam potrzebującym pomocy ludziom walczącym jak ja z nałogiem, jestem do ich dyspozycji - dodaje pan Wojciech.

Pani Maria zapisała się do KWC rok temu. - Jestem w niej z intencją wyproszenia wolności dla pewnej osoby, ale także dla siebie, żeby lepiej przeżywać dany mi czas, uczyć się, że alkohol nie jest potrzebny do niczego, że bez niego można się dobrze bawić, tańczyć, miło spędzać czas - mówi pani Maria.

Wiktor jest w KWC od 2009 roku. Nie miał problemu alkoholowego. - Zostałem abstynentem z własnej woli. KWC bardzo wiele mi daje, integruje nas wokół Boga i słusznej walki o własną i innych wolność - podkreśla członek KWC.