Święty Anioł był w Lipinach

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 14.09.2020 08:30

Parafianie gościli go przez cały dzień i zabrali na procesję fatimską.

Święty Anioł był w Lipinach Procesja fatimska z figurą Matki Bożej Fatimskiej i relikwiami św. Anioła z Sycylii. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Parafia Matki Bożej Fatimskiej w Lipinach, prowadzona przez ojców karmelitów, gościła 13 września relikwie św. Anioła z Sycylii.

W roku jubileuszu 800. rocznicy jego męczeńskiej śmierci peregrynacja relikwii męczennika odbywa się we wszystkich karmelitańskich kościołach, wspólnotach, zakonach - od Gdańska po Chyżne, od Baworowa na zachodzie, po Lublin na wschodzie.

- To jest historyczne wydarzenie - mówił proboszcz parafii i przeor klasztoru oo. karmelitów w Lipinach o. Roman Tupaj, dziękując parafianom za uczczenie relikwii świętego, a także udział w procesji fatimskiej, podczas której relikwie świętego nieśli ministranci. - Choć wydaje się, że to postać z dawnych czasów, to jego miłość do Chrystusa i gorliwość w głoszeniu Ewangelii może być inspiracją dla nas ludzi żyjących w XXI - dodał, zachęcając do odkrycia św. Anioła, który stoi fundamentów Zakonu Karmelitańskiego i jako pierwszy karmelita został ogłoszony świętym.

Święty Anioł był w Lipinach   Nabożeństwo poprowadził przeor lipińskiego klasztoru karmelitów o. Roman Tupaj i kustosz relikwii św. Anioła w roku jubileuszu 800. rocznicy jego męczeńskiej śmierci - o. Karol Amroż. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Jego postać przybliżał wiernym podczas niedzielnych kazań o. Karol Amroż, który w roku jubileuszu jest kustoszem relikwii świętego. - Bardzo trudno mówić o kimś, kto żył 800 lat temu, zmienił się przecież kontekst społeczny, polityczny, zmienili się ludzie. Z pomocą przychodzą słowa św. Jana Pawła II z homilii kanonizacyjnej św. Jadwigi Królowej, że "święci się nie starzeją, święci wołają o świętych" - mówił o. Karol Amroż, przekonując, iż taki jest również cel nawiedzenia relikwii św. Anioła w Lipinach.

Przywołał najważniejsze fakty z życia św. Anioła, który zafascynowany Chrystusem wstąpił do Karmelu, mając 19 lat. Anioł był niezwykle zdolny, wykształcony, znał 4, a może i 5 języków obcych, co na tamte czasy było fenomenem. Był obznajomiony z prawem, w szybkim tempie przyswajał wiedzę teologiczną.

Z polecenia władz zakonnych wyruszył na dalszą naukę do Rzymu. - Tam dał się poznać jako człowiek wielkiego ducha i intelektu. Na jego kazania, które głosił w rzymskich kościołach, przychodziły tłumy. Wielu doświadczało szczególnych łask za jego wstawiennictwem - chorzy odzyskiwali zdrowie, ślepcy - wzrok, a odwróceni od Boga - wiarę - opowiadał w Lipinach o. Karol.

W tym czasie do uszu papieża dochodzi informacja, że w niedalekiej Sycylii, panuje władca, który ma swoją siostrę za żonę, a z ich kazirodczego związku urodziło się dwóch synów. Na nic się zdały wysyłane przez papieża listy. Udał się więc na Sycylię św. Anioł, by upomnieć władcę, choć doskonale zdawał sobie z jego porywczego charakteru. Wielu mu nawet odradzało tej misji.

Pod wpływem jego kazań Katarzyna, żona i siostra władcy, postanowiła zmienić swoje życie i odeszła od męża. To nie spodobało się władcy. Napadł więc na Anioła podczas Mszy św., zadając mu pięć ran. Po trzech dniach karmelita skonał, przebaczając swojemu oprawcy. - Od tamtego momentu stał się szczególnym obrońcą ładu moralnego, orędownikiem tych, którzy chcą wrócić na drogę Bożych przykazań, choć nie zawsze jest to łatwe - mówił o. Karol, opowiadając również o jego skutecznym wstawiennictwie w czasie epidemii, jaka rozszalała się na Sycylii 10 lat później, jak i też za kolejnych 400 lat w Neapolu. Cudowne ustanie zarazy jemu ludzie zawdzięczali.

- Dziś także wyprasza dla nas potrzebne łaski, woła o naszą świętość w codziennym życiu - przekonywał o. Karol.

Z racji 800. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Anioła z Sycylii Stolica Apostolska udzieliła wszystkim, którzy w tym roku będą uczestniczyli w Mszach św. w karmelitańskich kościołach i kaplicach, możliwości uzyskania odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami.