Tarnów. Narodziłem się, by żyć

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 23.09.2020 17:00

23 września biskup tarnowski Andrzej Jeż pobłogosławił Centrum Terapii Zajęciowej w domu, w którym mieszka 80 osób z różnymi niepełnosprawnościami.

Tarnów. Narodziłem się, by żyć Zdaje się, że jeszcze nikt biskupowi za posługę z taką serdecznością nie dziękował. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

W Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci, Młodzieży i Dorosłych Niepełnosprawnych przy ul. Robotniczej w Tarnowie, prowadzonym przez siostry szarytki, które nazywane są także siostrami miłosierdzia, 23 września biskup tarnowski Andrzej Jeż przewodniczył Mszy św. i pobłogosławił nowe pomieszczenia Centrum Terapii Zajęciowej, które będą służyły mieszkańcom tego domu. Ich powstanie stało się możliwe dzięki sponsorom - rodzeństwu śp. Józefowi i Róży Kamińskim, Fundacji Charytatywnej Kongresu Polsko-Amerykańskiego, a także Polskiej Misji Katolickiej z Hanoweru, która od 30 lat pomaga temu domowi.

Za powstanie ośrodka wszystkim, którzy się do tego przyczynili, dziękował biskup Jeż, podkreślając wartość i potrzebę takich miejsc, jak to. Mówił, że wychodzące z rąk osób niepełnosprawnych prace pod wieloma względami są cenne - artystycznym, warsztatowym, rozwojowym, ale też są sposobem wyrażania siebie, opowiadania o swoim świecie, przeżyciach i doznaniach. To nieraz i ważne źródło informacji dla opiekunów o podopiecznych.

Tarnów. Narodziłem się, by żyć   Błogosławieństwo Centrum Terapii Zajęciowej w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci, Młodzieży i Dorosłych Niepełnosprawnych przy ul. Robotniczej w Tarnowie, prowadzonym przez siostry szarytki. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Jesteśmy sobie nawzajem potrzebni, bo nikt z nas nie jest samowystarczalny. Nikt z nas też nie wie, kiedy i w jakich okolicznościach będzie potrzebował szczególnej pomocy innych. Zdrowie, sprawność fizyczną można niekiedy stracić w jednej chwili, a z upływem lat wszystkim nam sił będzie ubywać i wtedy zaczynamy zdawać sobie sprawę jak dobrze jest, gdy ma się przy sobie kogoś, kto gotowy jest pomóc, usłużyć, wesprzeć. Daj Boże, żeby to były dzieci, wnuki, prawnuki, ale społeczeństwo się starzeje i to będzie jedno z ważniejszych wyzwań, jakie przed nami stoi - mówił biskup, apelując przy tym o rozbudzanie większej wrażliwości w społeczeństwie, potrzeby wzajemnej troski o siebie.

Za obecność i wszelkie wsparcie okazywane domowi dziękowała wszystkim przełożona s. Joanna Sutowicz. Dziękowali za nie także mieszkańcy domu. "Bóg się, mamo, nie pomylił. Narodziłem się z miłości, być żyć" - śpiewali podczas krótkiego występu przed zgromadzonymi gośćmi.

Więcej na temat tego domu będzie można przeczytać w jednym z najbliższych numerów "Gościa Tarnowskiego".