Siemiechów. Przyjaciółka dusz czyśćcowych

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 04.11.2020 10:00

W parafii Siemiechów koło Zakliczyna można nabyć niewielką książeczkę o zmarłej 100 lat temu miejscowej mistyczce, która miała wizje czyśćca.

Siemiechów. Przyjaciółka dusz czyśćcowych Jolanta Turska i ks. Bogusław Cygan zebrali w jednej książeczce to, co wiadomo o Marii Cieślance oraz opisali różne formy pomocy duszom czyśćcowy które Kościół ma w swoim duchowym skarbcu. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Nazywała się Maria Cieślanka. W Siemiechowie się urodziła, ale większość życia spędziła w pobliskiej Faściszowej, a ostatnie 2 lata życia spędziła obok klasztoru bernardynek w Kończyskach.

Kiedy miała 2 lata zmarła jej matka, potem została oddana na wychowanie ciotce, a kiedy podrosła zamieszkała u ciotecznej siostry. Była wyjątkowo pokorna, skromna, tam w mowie, jak i myślach. Ponoć nigdy i nikomu w swym życiu nie uchybiła. Być może wczesne osierocenie wpłynęło na to, że często myślała o rzeczach ostatecznych. Całe dorosłe życie pomagała czyśćcowym duszom. Kiedy jeszcze była u ciotki, jako nastoletnia dziewczyna, zarobiwszy jakieś pieniądze jedną część zatrzymywała sobie na utrzymanie, drugą oddawała ciotce, a trzecią przeznaczała na Msze św. za dusze w czyśćcu cierpiące.

W dorosłym wieku zaczęła regularnie mieć dziwne stany, które niektórzy nazywali omdleniami, które trwały nawet 2-3 godziny. W czasie tych omdleń, jak mówiła, przychodził do niej jej anioł stróż i zabierał ją do czyśćca. O tym, co tam widziała i kogo, mówiła tym, którzy się pytali. Z czasem ludzie zaczęli gremialnie do niej zgłaszać się z prośbą o informację, czy ich bliscy są w czyśćcu. Jeśli co na ten temat widziała, to mówiła, zawsze podkreślając, że potrzebna jest za nich nasza modlitwa.

Wizje Marii Cieślanki, prostej, nieuczonej kobiety, badała komisja powołana przez abp Leona Wałęgę. Po pierwszym badaniu biskup nałożył nakaz milczenia na Marię Cieślankę, któremu podporządkowała się w całości. Po jakimś czasie jednak bp Wałęga zakaz zdjął, bo jak stwierdził w samych wizjach i fakcie, że dzieli się tym z ludźmi: „nie ma niczego złego”. Efekt wizyt i popularności Cieślanki w okolicy był taki, że mnóstwo ludzi podjęło starania, by ulżyć duszom w czyśćcu cierpiącym.

Siemiechów. Przyjaciółka dusz czyśćcowych   Grób Marii Cieślanki na cmentarzu w Zakliczynie. Grzegorz Brożek /Foto Gość

„Zmarłym na ratunek” to niewielka książeczka zredagowana przez Jolantę Turską i ks. Bogusława Cygana, proboszcza parafii Siemiechów, która przypomina postać Marii Cieślanki. - Także znane fragmenty jej wizji czyśćca, które, co bardzo ciekawe, zasadniczo niczym nie różnią się od wizji, które miała późniejsza znacznie bł. Maria Simma, czy inni mistycy, których Cieślanka znać nie mogła – mówi Jolanta Turska.

- Przybliżamy w tej książeczce postać Marii Cieślanki, o której niewiele tak naprawdę wiadomo. Przydałoby się przegrzebać dokładnie archiwa. My umieściliśmy te świadectwa i zapisy, które udało nam się podczas kwerendy znaleźć. Drugą częścią książeczki są teksty, które wyjaśniają jakie w skarbcu Kościoła są formy pomocy duszom w czyśćcu cierpiącym, co możemy dla nich zrobić. Skąd się wzięły i czym są odpusty za dusze zmarłych, Msze św. gregoriańskie, itd. - dodaje ks. Bogusław Cygan.

Więcej w „Gościu Tarnowskim” 8 listopada.