Dał wszystko, czym był

Beata Malec-Suwara

|

Gość Tarnowski 48/2020

publikacja 26.11.2020 00:00

O ofiarnej miłości Chrystusa, duchowej „jałowości”, liturgicznej „bylejakości” i leku na głód Eucharystii mówi ks. Roman Stafin.

	Ks. Roman Stafin jest doktorem teologii; bliska mu jest duchowość liturgii Mszy św. Jest także byłym kapelanem sióstr klarysek, a obecnie ojcem duchowym kapłanów. Ks. Roman Stafin jest doktorem teologii; bliska mu jest duchowość liturgii Mszy św. Jest także byłym kapelanem sióstr klarysek, a obecnie ojcem duchowym kapłanów.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Beata Malec-Suwara: Czy w nawiązaniu do adwentowego oczekiwania możemy powiedzieć, że Bóg rodzi się na ołtarzu?

ks. Roman Stafin: Tak – Bóg rodzi się na ołtarzu z miłości do nas. Pięknie i prosto mówią o tym słowa św. Bonawentury, największego teologa franciszkańskiego, które siostry klaryski kilka lat temu umieściły w tle szopki bożonarodzeniowej w kościele klasztornym w Starym Sączu: „Nie obdarował Bóg duszy słowem, lecz Osobą, nie posłał sługi, lecz Syna, z Nim zaś dał wszystko, czym był, wszystko, co miał, wszystko, co mógł: Czy mogła pójść dalej miłość?”. Boskie serce Jezusa jest nieustannie przepełnione Jego ofiarną miłością,

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.