Dąbrowa Tarnowska pożegnała śp. ks. Józefa Porembę. W kapłaństwie był szczęśliwy

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 26.11.2020 10:00

W testamencie napisał, że przebywanie wśród chorych było dla niego wielką radością i spełnieniem kapłańskiej misji. Odwiedzał ich do końca.

Dąbrowa Tarnowska pożegnała śp. ks. Józefa Porembę. W kapłaństwie był szczęśliwy Mszy św. oraz ceremonii pogrzebowej na cmentarzu przewodniczył bp Stanisław Salaterski. Dzień wcześniej żałobnej Eucharystii przewodniczył biskup tarnowski Andrzej Jeż. Kapłana żegnał także abp Adam Szal, metropolita przemyski. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Pogrzeb śp. ks. Józefa Poremby, przez 40 lat duszpasterza w Dąbrowie Tarnowskiej, odbył się 25 listopada. Mszy św. oraz ceremonii pogrzebowej na cmentarzu parafialnym przewodniczył bp Stanisław Salaterski.

W homilii podkreślał jego gorliwość duszpasterską, jednoznaczność, piękne człowieczeństwo, jego proste, służebne, szanujące człowieka kapłaństwo, zyskujące uznanie tych, którzy się z nim spotkali.

- Ta posługa duszpasterska była tym chętniej przyjmowana, że potwierdzało ją życie księdza prałata, jego prosta, zwyczajna pobożność, jego obecność przed Najświętszym Sakramentem, jego umiłowanie Różańca, jego zaufanie Panu Bogu tam, gdzie po ludzku dzieła były niemożliwe do spełnienia. Z czasem, kiedy był już emerytem, sił miał już mniej, wydawał się o tym nie pamiętać i jak wręcz szaleniec Boży chciał posługiwać tak samo, jak gdy miał lat 30 - mówił biskup.

- Był człowiekiem wrażliwym, dobrym, który rozumiał ludzkie biedy, który starał się z innymi dźwigać ludzkie krzyże, a to staranie miało nie tylko wymiar dobrego słowa, modlitwy, ale było podejmowaniem także konkretnych rozwiązań i Dąbrowa sama najlepiej wie, ile zawdzięcza jego wybieganiu w przyszłość, aby pomóc tym, którzy mogą być w potrzebie - dodał bp S. Salaterski.

To ks. prał. Józef Poremba stworzył w Dąbrowie kuchnię dla ubogich, ochronkę dla dzieci, świetlicę profilaktyczną, opiekował się chorymi, odwiedzając ich w domach do samego końca swojego życia na ziemi. Jego największym dziełem miłosierdzia było dąbrowskie hospicjum i dom pomocy społecznej.

- Temu dziełu poświęcił najwięcej, nie tylko jako pomysłodawca i budowniczy, ale także jako wieloletni kapelan, pełniący tę posługę z niezwykłą, niezwykłą pokorą. W testamencie napisał: "Przebywanie wśród chorych to była dla mnie wielka radość i spełnienie misji kapłańskiej" - zauważył dąbrowski proboszcz ks. Stanisław Cyran. - Dziękujemy Bogu, że my kapłani wraz ze współpracownikami mogliśmy zapewnić należną mu ze wszech miar opiekę do samego końca w jego mieszkaniu, gdzie czuł się najlepiej, choćby w ten sposób skromny chcieliśmy się odwdzięczyć za jego wrażliwość wobec chorych - dodał, dziękując za to także siostrom, pielęgniarkom i lekarzom.

Dąbrowa Tarnowska pożegnała śp. ks. Józefa Porembę. W kapłaństwie był szczęśliwy   Wartę przy trumnie zmarłego kapłana przez dwa dni pełnili członkowie Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Ks. prał. Józef Poremba kochał swoich parafian miłością pasterską, okazywał to swoją życzliwością, kulturą bycia, gościnnością, a nade wszystko troską o dobro dusz ludzkich, prowadzeniem parafian do Boga, formowaniem ich wiary i sumień. Uczył wszystkich wyobraźni miłosierdzia, ale też apelował, zachęcał, przestrzegał, żeby nie opuszczać niedzielnej Mszy św., bo parafia bez kultu eucharystycznego po prostu umiera.

Z tej troski 20 lat temu zainicjował całodzienną adorację Najświętszego Sakramentu w każdy czwartek, z której później zrodziła się wieczysta adoracja wprowadzona przez jego następcę. Sam adorował Najświętszy Sakrament kilka godzin tygodniowo. Przez ostatnie 12 lat jego godziny to 3.00 w nocy i 5.00 rano w środy. Zainicjował i redagował nieprzerwanie od 1995 roku pismo „Żyjmy Ewangelią” o zasięgu ponaddekanalnym.

Ks. Stanisław Cyran przywołał także inny rys duchowości ks. prał. Józefa, który miał koloryt maryjny. - To nie tylko chodzi o to, że wszystkie parafie, w których pracował, były pod wezwaniem czy tytułem Maryi, ale bardziej ten rys był widoczny w jego synowskiej pobożności maryjnej. Wszystko w jego życiu było pod opieką Maryi, dlatego było pokorne, ofiarne i pełne ufności - dodał.

Śp. ks. Józef Poremba był doceniany. Ogłaszany człowiekiem roku w różnych plebiscytach, kawalerem orderu, honorowym obywatelem dąbrowskiej gminy, najbardziej jednak cenił sobie to, że jest kapłanem. W testamencie napisał: "W kapłaństwie zawsze byłem szczęśliwy".

Dąbrowa Tarnowska pożegnała śp. ks. Józefa Porembę. W kapłaństwie był szczęśliwy   Chór parafialny, któremu ksiądz prałat był oddany całkowicie prawie przez 40 lat. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Powołał do życia liczne stowarzyszenia i grupy działające przy parafii. Jego radością od samego początku był chór parafialny, któremu był oddany całkowicie prawie przez 40 lat.

- Abnegat materialny, skromny, raczej zadowolony, niezrażający się przeszkodami, życzliwy, gościnny, znający swoich parafian, mający czas dla każdego, szczególnie zatroskany o chorych i ubogich, rozmodlony, niezmordowany kaznodzieja, cierpliwy spowiednik - wyliczał z kolei pochodzący z dąbrowskiej parafii ks. prał. Ryszard Piasecki przymioty śp. ks. prał. Józefa Poremby.

- Dla nas, rodaków dąbrowskich, zawsze miał czas. Pamiętał o imieninach, odwiedzał w parafiach, w których pracowaliśmy, modlił się za nas. W czasie naszych wakacyjnych pobytów tutaj, w Dąbrowie, zapraszał po Mszy na tzw. kawusię, znacie to jego określenie, i często po kilku zdaniach, kiedy wypytał, co słychać, dyskretnie znikał, już nie wracając. Później tłumaczył, że z kimś był umówiony, po drodze kogoś spotkał i jeszcze wstąpił do chorego, bo akurat miał po drodze. Chciał dawać siebie wszystkim, dzieląc czas swój tak jak potrafił - dowodził ks. Piasecki, mówiąc, że ksiądz prałat jeszcze w październiku odwiedzał chorych.

Dąbrowa Tarnowska pożegnała śp. ks. Józefa Porembę. W kapłaństwie był szczęśliwy   Kapłana pożegnali nie tylko dąbrowscy parafianie, ale także cały dekanat, parafia z Kamionki Wielkiej, z której pochodził, rodzina, księża i siostry zakonne. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Wielu z nas ceniło w księdzu prałacie jego pokorę, brak przywiązania do wartości materialnych, chęć rozmowy z każdym człowiekiem, znana była nam jego gościnność. Wielu z nas może powiedzieć, że nie wychodziło nigdy z mieszkania ks. Józefa bez jakiegoś podarunku, a kiedy gościł u kogoś, zawsze przychodził z jakimś prezentem. Dziękujemy naszym kapłanom i siostrom zakonnym, że w ostatnich chwilach troszczyli się wzorowo o zdrowie ks. prał. Józefa. Dziękujemy Bogu za ten dar, jaki otrzymała nasza parafia w osobie tak zacnego kapłana, jakim był ks. prał. Józef - mówił z kolei Janusz Wątroba, przewodniczący rady duszpasterskiej.

Ks. prał. Józefie, pasterzu dobry, gorliwy przewodniku dusz, mężu modlitwy, żarliwy czcicielu Maryi, miłośniku Eucharystii, ofiarny spowiedniku, niestrudzony budowniczy, świadku miłosierdzia, dziękujemy ci za Twoje życie i za Twoje kapłaństwo, odpoczywaj w pokoju.