To jest mój dom

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 05.12.2020 17:13

Andrzej Tokarczyk został wyróżniony przez biskupa tarnowskiego diecezjalnym medalem Dei Regno Servire.

Pan Andrzej z ks. proboszczem Tomaszem. Pan Andrzej z ks. proboszczem Tomaszem.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Mieszkaniec parafii św. Michała Archanioła w Wierchomli od lat jest zaangażowany w życie wspólnoty. - Dzięki jego pomocy świątynia jest sukcesywnie odnawiana - mówi ks. proboszcz Tomasz Stachel.

Sam wyróżniony nie chce mówić wiele o sobie, za to z radością pokazuje to, co w kościele, dawnej cerkwi, zostało odrestaurowane. - Kiedy zaczęliśmy jako parafia odnawiać ściany boczne kościoła, odkryliśmy tak zwane zacheuszki, malowane na ścianach - pokazuje pan Andrzej.

Jego dumą jest sufit kościoła, na którym znajdują się sceny wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy oraz Wniebowzięcia NMP. 4 grudnia do świątyni powrócił odnowiony ołtarz z obrazem św. Barbary, patronki górników pracujących w miejscowym kamieniołomie. - Chcielibyśmy w następnych etapach odnowić część kościoła za ikonostasem, gdzie znajduje się Najświętszy Sakrament - mówi proboszcz.

Wniebowzięcie. Fragment polichromii sufitu nawy głównej.   Wniebowzięcie. Fragment polichromii sufitu nawy głównej.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Pan Andrzej nie jest rodowitym wierchomlaninem. Pochodzi z niedalekiego Głębokiego, a do Wierchomli przyszedł za żoną. - Zakochałem się nie tylko w żonie, ale i w tym starym kościele - śmieje się pan Andrzej podkreślając, że urzekł go urok świątyni, która w przyszłym roku będzie obchodzić 200 lat istnienia. - Zależy mi, żeby ten kościół był jeszcze piękniejszy, bo jest się czym pochwalić, zwłaszcza że do Wierchomli przyjeżdża sporo ludzi. Ja traktuję ten kościół jak swój dom! Budowali go biedni ludzie i zostawili nam taki skarb. Byłoby grzechem, gdybyśmy go zaniedbali. Powinniśmy się starać o to, żeby kościół odnawiać dla przyszłych pokoleń - podkreśla pan Andrzej.

Odkryty zacheuszek.   Odkryty zacheuszek.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Wokół kościoła znajduje się cmentarz parafialny, na którym spoczywają dawni mieszkańcy, czyli Łemkowie oraz rzymscy katolicy, którzy zaopiekowali się cerkwią w Wierchomli 69 lat temu po dramatycznej akcji Wisła.

- Poprzedni ks. proboszcz zajął się m.in. odnowieniem starych łemkowskich nagrobków na cmentarzu. To piękny przykład, że nie odwracamy się od historii, nie zapominamy o tych, którzy tutaj żyli i budowali ten piękny dom Boży - podkreśla wierchomlanin.