Samideanoj, czyli bratnie dusze

ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 50/2020

publikacja 10.12.2020 00:00

Gdy obserwujemy obecne wydarzenia, rodzi się w nas tęsknota za językiem ponad podziałami.

– Łączyła nas idea braterskiej wspólnoty – mówi Halina Mastalska. – Łączyła nas idea braterskiej wspólnoty – mówi Halina Mastalska.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Halina Mastalska ze Szczawnicy w połowie lat 70. XX wieku zainteresowała się językiem esperanto. – Zachęcił mnie do tego ks. Stanisław Pietrzak, który w latach mojej młodości był wikariuszem w Szczawnicy. Miałam wówczas 19 lat i myślałam o polonistyce na WSP lub UJ w Krakowie, a ksiądz uświadomił mi, że istnieje jeszcze KUL, o którym wówczas nikt nie mówił. Napisałam list. Przedstawiciele uczelni zachęcili mnie do studiowania w Lublinie pięknym i ciepłym językiem. Ks. Pietrzak był wówczas aktywnym esperantystą i chciał zarazić mnie swoją pasją. Połknęłam haczyk dopiero wtedy, gdy podarował mi podręcznik do nauki esperanto. Nie mogłam zmarnować prezentu i pod koniec studiów zaczęłam uczyć się tego języka – opowiada pani Halina.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.