Weekend cudów w rejonie Zakliczyn. Dobro eksplodowało

informacja prasowa

publikacja 14.12.2020 08:30

52 rodziny z 9 gmin otrzymały pomoc z ramach Szlachetnej Paczki. Ich szacowana wartość to prawie 250 tys. zł. To nie wszystko.

Weekend cudów w rejonie Zakliczyn. Dobro eksplodowało Rodziny otrzymują realną pomoc, wsparcie w wielu płaszczyznach, a przede wszystkim ludzką życzliwość i zrozumienie. Monika Kulak

W tym roku Finał Szlachetnej Paczki w Zakliczynie przedstawia się następująco: 52 rodziny z 9 gmin - Zakliczyn, Gromnik, Ciężkowice, Wojnicz, Dębno, Gnojnik, Rzepiennik Strzyżewski, Gródek nad Dunajcem i Czchów - otrzymały pomoc z ramach Szlachetnej Paczki. W akcję włączyło się 16 wolontariuszy Szlachetnej Paczki oraz kilkanaście osób wspierających. Liderem projektu jest Tomasz Krakowski. Magazyn mieści się w Klasztorze Ojców Franciszkanów w Zakliczynie.

Weekend cudów w rejonie Zakliczyn. Dobro eksplodowało   W akcję włączyło się 16 wolontariuszy Szlachetnej Paczki oraz kilkanaście osób wspierających. Monika Kulak

Szacowana wartość pomocy, która został skierowana do rodzin to ok. 248.950 zł, co daje średnią wartość jednej paczki 4787,50 zł. Ale w tym projekcie nie chodzi wyłącznie o pomoc materialną. Za każdą paczką kryje się jakaś historia, ten weekend nie bez powodu nazywa się weekendem cudów, to eksplozja dobra.

- W tym projekcie wszyscy coś zyskujemy, wolontariusze poznają wspaniałe rodziny, ich radości i smutki, marzenia i trudności, a także cudownych darczyńców, ludzi o ogromnych sercach, wrażliwych na każdą ludzką biedę. Rodziny otrzymują realną pomoc, wsparcie w wielu płaszczyznach, a przede wszystkim ludzką życzliwość i zrozumienie. Natomiast darczyńcy przez swoją ofiarność i zaangażowanie mają możliwość zrobić coś dobrego, mieć ważny i pozytywny wpływ na czyjeś życie i stać się impulsem do pozytywnej zmiany dla człowieka w potrzebie - zauważa Monika Kulak, która wraz z rodziną od lat zaangażowana jest w wolontariat Szlachetnej Paczki.

- Emocje, które towarzyszą nam podczas dostarczania paczek, są nie do opisania, wzruszenie i radość, wdzięczność i serdeczność dają takiego powera, że pod koniec tego niezwykłego wydarzenia chociaż zmęczeni, często umazani błotem z powodu trudnych warunków terenowych, w jakich żyją nasze projektowe rodziny, już tęsknimy za następnym finałem - dodaje.