Siemiechów. Tam i z powrotem

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 06.01.2021 14:56

Trzeci raz w historii odbył się w parafii Orszak Trzech Króli. Tym razem jednak samotnie przejechał przez miejscowość.

Siemiechów. Tam i z powrotem Trzej Królowie przed kościołem w Siemiechowie. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Orszak rozpoczął się koło remizy OSP Siemiechów. Stamtąd, asekurowani przez druhów strażaków, Trzej Królowie, których tradycyjnie zorganizował miejscowy parafianin pan Dariusz, udali się bryczką w podróż. Przejechali przez całą wieś. Najpierw obok kościoła pojechali główną drogą do granicy Siemiechowa z Faściszową. Potem zawrócili, by o 10.30 stanąć u wrót świątyni. Tu powitali ich duszpasterze ks. Bogusław Cygan, proboszcz parafii, i ks. Maciej Knapik. W drodze towarzyszyła królom cały czas asysta jadących wierzchem jeźdźców i amazonek ze Stajni na Górach oraz muzyka kapeli Siemiechowianie. Po wejściu do świątyni królowie oddali pokłon Dzieciątku, składając dary. Rozpoczęła się Msza św.

- Nie jest to ten sam orszak, który mieliśmy na przykład w roku ubiegłym. Z powodów ograniczeń nie mogliśmy wspólnie z Mędrcami wędrować do Bożej Dzieciny. Jednak także w tym skromniejszym wydaniu ma to głęboki sens. Trzej Królowie, przejeżdżając przez całą wieść, obwieścili Dobrą Nowinę także tym, którym niekoniecznie po drodze jest z małym Jezusem. Objawienie Pańskie to głoszenie całemu światu tej wyjątkowej nowiny. Poza tym to dla nas piękna tradycja i okazja do wspólnego kolędowania - mówi ks. Cygan.