Rok nie tych Kobiet. Przewodniczący błyskawicą z nich zakpił

bs

publikacja 24.02.2021 21:20

Protesty wobec uchwały Rady Miasta w Tarnowie nie cichną. Zwłaszcza apele i żądania o usunięcie wymienionych w niej nazwisk.

Rok nie tych Kobiet. Przewodniczący błyskawicą z nich zakpił Trudno wyobrazić sobie, że Józefa Kantor czy Stefania Łącka mogłyby firmować Rok Kobiet spod znaku błyskawicy w Tarnowie, ale są tacy, którzy nie widzą w tym najmniejszego problemu. arch. Gościa Wrocławskiego i Gościa Tarnowskiego

Rada Miejska w Tarnowie 30 grudnia 2020 roku podjęła uchwałę o ustanowieniu roku 2021 w Tarnowie Rokiem Kobiet.

W uzasadnieniu przywołano nazwiska kilku kobiet związanych z Tarnowem, m.in. trzy wybitne instruktorki harcerskie z okresu II Rzeczypospolitej Polskiej i II  wojny światowej, z których dwie - w ocenie tarnowskiej historyk Marii Żychowskiej - to kandydatki do wyniesienia na ołtarze. To Stefania Łącka i Józefa Kantor.

Uzasadniony sprzeciw wywołała nawet nie sama uchwała, co sposób ogłoszenia jej przez przewodniczącego Rady Miejskiej w Tarnowie Jakuba Kwaśnego, który poinformował o ustanowieniu Roku Kobiet w Tarnowie w mediach społecznościowych, dodając symbol błyskawicy. Na reakcję nie trzeba było długo czekać.

Protestować wobec Roku Kobiet spod znaku błyskawicy zaczęli kolejno przedstawiciele poszczególnych środowisk. Zwłaszcza, że w uzasadnieniu przywołano nazwiska tych, które nigdy pod tego rodzaju postulatami by się nie podpisały. Najpierw swój sprzeciw wyraził Piotr Dziża, prezes Fundacji Pro Patria Semper, który uważa, że błyskawica umieszczona na końcu wpisu przewodniczącego obwieszczającego ustanowienie Roku Kobiet świadczy dość jednoznacznie o chęci wykorzystania obchodów do celów politycznych i forsowania antywartości.

"Taki Rok byłby zaprzeczeniem ideałów większości (o ile nie wszystkich) patronek Roku, wymienionych w uzasadnieniu, które to ideały podobno mają być promowane. Z postulatami głoszonymi pod znakiem błyskawicy nie da się bowiem promować dziedzictwa ani Józefy Kantor, ani Stefanii Łąckiej, ani sióstr Czerneckich" - napisał.

Potem z oficjalnym protestem wystąpiła Elżbieta Kuta, prezes Stowarzyszenia „Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück”, córka Jadwigi Kuty, tarnowianki, byłej więźniarki KL Ravensbrück, wywiezionej II transportem z tarnowskiego więzienia do obozu.

"Ostro i stanowczo protestuję przeciwko zamiarowi włączenia obchodów ku czci śp. Józefy Kantor i Więźniarek niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück z tarnowskich transportów w obchody roku 2021 w Tarnowie, ustanowionego uchwałą Rady Miasta, Rokiem Kobiet z dołączonym znakiem błyskawicy. Dla nas skandalem jest próba łączenia upamiętnienia politycznych Więźniarek tarnowskiego więzienia i KL Ravensbrück z grupą kobiet, dla których głównym żądaniem jest aborcja na życzenie" - napisała Elżbieta Kuta.

Przypomniała przy tym, że w KL Ravensbrück dokonywano przymusowych aborcji dzieci , które rodziły się w tym obozie, na oczach matek topiono je w wiadrach napełnionych wodą, a matki nie miały szans walczyć o to, aby nie zabijano dzieci w ich łonach ani po urodzeniu. Równocześnie poinformowała, że Stowarzyszenie nie weźmie udziału w tych uroczystościach.

Kolejną osobą, która zaprotestowała wobec przyjętej, a zwłaszcza ogłoszonej z błyskawicą uchwały, była Maria Żychowska, tarnowska historyczka, która opracowała i opublikowała życiorysy 10 więźniarek KL Ravensbruck, tarnowianek. Do przewodniczącego Rady Miejskiej w Tarnowie skierowała oficjalny protest w/s włączenia nazwisk harcerek w Rok Kobiet.

"W związku z niespodziewanym  uchwaleniem w dniu 30 grudnia 2020 przez część Rady Miasta Roku Kobiet w obecnym 2021 roku z dołączonym przez Pana znakiem błyskawicy jako powszechnie znanego wulgarnego symbolu kobiet żądających mordowania własnych dzieci przed urodzeniem - żądam usunięcia nazwisk wymienionych w uchwale" - napisała.

"Tak się bowiem dziwnie składa, że wymieniając zasłużone kobiety Tarnowa, wymienił Pan trzy nazwiska wybitnych instruktorek harcerskich okresu II RP i II wojny światowej, z których dwie są proponowane do wyniesienie na ołtarze - S. Łącka i J. Kantor. Przypominam,  że jeżeli są tak wybitnymi postaciami, to dlatego, że jako harcerki były wierne  złożonemu Przyrzeczeniu Harcerskiemu: »CAŁYM ŻYCIEM PEŁNIC SŁUŻBE BOGU - POLSCE I BLIŹNIM«. A jeżeli tak. to przecież nie mogą One legitymizować ulicznych burd, wulgarnego języka i żądania zabijania przyszłych obywateli naszej Ojczyzny. Jako b. instruktorka i historyk tarnowskiego Harcerstwa, którego idee nadal są mi najbliższe - mam prawo zażądać usunięcia Ich nazwisk z uchwały promującej śmierć najmłodszych" - dodała Hm Maria Żychowska HR.

Na koniec jeszcze raz Piotr Dziża tym razem już w liście otwartym do przewodniczącego tarnowskiej rady miejskiej z 27 stycznia 2021 roku napisał:

"Domagamy się wycofania fałszywie i obraźliwie dla pamięci nieżyjących uzasadnionej Uchwały o Roku Kobiet, w tym przede wszystkim usunięcia obecnych odniesień do szlachetnych postaci Józefy Kantor, Stefanii Łąckiej i Franciszki Czerneckiej, a także do twórców Konstytucji Marcowej. Nie wyobrażamy sobie ich godnego, a zgodnego z prawdą historyczną, upamiętnienia w trakcie obchodów, podczas których promowane mogą być (i jak zapewnia przewodniczący Kwaśny, będą) idee głęboko sprzeczne z ich drogą życiową, wyznawaną przez nie aksjologią i pozostawionym nam, potomnym, dziedzictwem".

Pomysłodawcami ustanowienia 2021 roku Rokiem Kobiet byli radni z klubu Koalicji Obywatelskiej. W uzasadnieniu uchwały podkreślili, że w tym roku przypada setna rocznica konstytucji marcowej, która wprowadziła równouprawnienie wszystkich obywateli bez względu na płeć. Piotr Dziża z kolei uważa, iż w ten sposób instrumentalnie wykorzystano pamięć o twórcach konstytucji marcowej, która zakładała zupełną ochronę życia.

Jakub Kwaśny problemu jednak nie widzi. Uważa, że dla wszystkich kobiet w Roku Kobiet spod znaku błyskawicy znajdzie się miejsce. W liście do Elżbiety Kuty, prezes Stowarzyszenia „Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück”, napisał, że "całe to zamieszanie wywołane przez Pana Dziżę awersją do manifestacji kobiet - wśród których znakomita mniejszość zachowywała się niegodnie - jest w mojej ocenie (do której pragnę przypomnieć mam prawo) burzą w szklance wody i niepotrzebnym zamieszaniem".