Od boleści do radości

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 13.06.2021 11:38

W Straszęcinie bp Artur Ważny poświęcił Dróżki Siedmiu Boleści Niepokalanego Serca NMP.

Nabożeństwo Dróżek Siedmiu Boleści Niepokalanego Serca NMP. Nabożeństwo Dróżek Siedmiu Boleści Niepokalanego Serca NMP.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

W sobotę 12 czerwca we wspomnienie Niepokalanego Serca NMP bp Artur Ważny poświęcił Dróżki Siedmiu Boleści NMP. Obrzęd odbył się podczas nabożeństwa, w którym uczestniczyło wielu parafian i gości.

- Dróżki to dzieło, które powstawało kilkanaście lat. Jest naszym wotum wdzięczności, które składamy dzisiaj Panu Bogu w 71. rocznicę poświęcenia kościoła parafialnego Niepokalanemu Sercu NMP - mówi proboszcz miejscowej wspólnoty ks. Bogusław Czech.

Autorem siedmiu stacji dróżek jest miejscowy rzeźbiarz Piotr Szela. Jego ojciec Władysław ma nadzieję, że przyczynią się one do rozwoju kultu maryjnego w parafii i będą przyciągać do Straszęcina gości z regionu.

- Dróżki ubogacają otoczenie naszej świątyni parafialnej i są natchnieniem do modlitwy indywidualnej i wspólnotowej. Idąc szlakiem siedmiu boleści Matki Bożej zagłębiamy się w misterium cierpienia Maryi, od której uczymy się zaufania Panu Bogu - wyjaśnia ks. Czech.

Bp Ważny w homilii podczas Mszy św., którą odprawił w straszęcińskim kościele po nabożeństwie dróżek, zachęcał uczestników modlitwy do naśladowania Matki Bożej jako uczennicy Pana Jezusa.

- Bóg był dla Niej na pierwszym miejscu, czciła Go i adorowała. Maryja uczy nas priorytetowego traktowania Pana Boga, aby On był stale obecny w naszym życiu. Dzisiaj widzimy, jak próbuje się wyrzucić Go z życia społecznego i rodzinnego. Pandemia niektórym w tym pomogła. Usprawiedliwiają się, że ograniczenia osłabiły ich modlitwę, oddawanie czci Bogu, uczestnictwo w Eucharystii, choć mieli możliwość mimo wszystko rozwijania swojej więzi z Bogiem - mówił bp Ważny.

Maryja pokazuje, jak być uczniem Jezusa, kiedy się modli, czyli słucha Pana Boga, ale także wtedy, kiedy zadaje Mu pytania. - Synu, czemuś nam to uczynił? - pytała Maryja Jezusa, kiedy odnalazła Go w świątyni. Ta sama postawa powinna cechować współczesnych uczniów Jezusa. Powinniśmy Go pytać, u Niego szukać odpowiedzi, słuchając Jego głosu rozbrzmiewającego w Piśmie świętym, ale i w naszych sercach. Na modlitwie Duch Święty będzie nas pouczał, jak mamy postępować, co robić, którędy iść w różnych sytuacjach życiowych. Uczeń Jezusa zna Jego głos, tak jak przyjaciele potrafią się rozpoznać przez telefon, słysząc jedynie swój tembr głosu. Tego możemy się cierpliwie uczyć na modlitwie, słuchając głosu Jezusa i idąc za nim przez życie - mówił biskup.

Uczeń Jezusa naśladuje Maryję, kiedy szuka Boga z bólem serca. - Cierpienie jest królewską drogą poszukiwania Boga i odnajdywania Go. Maryja z bólem serca szukała swojego Syna i odnalazła Go w świątyni. Cierpienie nie przeszkodziło Jej w szukaniu. Wielu ludzi odchodzi, rezygnuje, potykając się o kamień cierpienia, ponieważ szuka siebie, a nie Jezusa. Obrażają się na Niego zapominając, że do zbawienia, pełnego szczęścia zmierza się przez krzyż - mówił bp Ważny.