Mówił, że każda dobra dusza jest jak ta świeca, co sama się spala, a innym przyświeca.
S. Maksymilla Pliszka odbiera od burmistrza Mariusza Szewczyka uchwałę Rady Miasta.
Grzegorz Brożek /Foto Gość
Najpierw poznałam siostry służebniczki, które u nas pracują, a przez nie dopiero poznałam bł. Edmunda, który mnie zafascynował. Sam był taką świecą – choć założył i prowadził wielkie dzieła, to spalał się szczególnie w drobnych sprawach, w dobroci na co dzień. W dzisiejszym świecie trzeba odkrywać ludzi, którzy umieją inspirować swoją bezinteresownością – uważa Wiesława Styś, członkini Rodziny bł. Edmunda z Dębicy. Ksiądz dr hab. Ireneusz Stolarczyk, kapelan sióstr służebniczek, przypomina, że dzięki stylowi swego życia bł. Edmund był nazywany po prostu „serdecznie dobrym człowiekiem”.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.