Józef Lewicki z Tuchowa jest caminowiczem i popularyzatorem dróg św. Jakuba.
▲ Przed kościołem w rodzinnej miejscowości.
Grzegorz Brożek: Ile razy był pan pieszo w Santiago de Compostela?
Józef Lewicki: Trzy razy.
Pierwszy raz poszedł pan z prośbą?
Życie mojego syna Macieja było zagrożone. Miał wtedy 13 lat i właściwie cudem z tego wyszedł. Po naszej drodze do św. Jakuba – poszedłem wtedy z najstarszym synem Domnikiem – wszystko się cofnęło.
Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.