publikacja 05.08.2021 20:00
Od dziecka chciał być blisko ołtarza, potem zastanawiał się, czy nie pójść do benedyktynów. Dziś pracuje nad doktoratem z teologii na Uniwersytecie Nawarry.
Ks. Maciej Biedroń podczas rekolekcji w Torreciudad. arch. własne
Ks. Maciej Biedroń jest młodym kapłanem diecezji tarnowskiej. Święcenia przyjął w 2017 roku. Pochodzi z Pasierbca. Jest niemalże równolatkiem koronacji tamtejszej Matki Bożej Pocieszenia. Ma 28 lat. Obecnie studiuje teologię w hiszpańskiej Pampelunie na Uniwersytecie Nawarry. Jak mu idzie? Co łączy jego uniwersytet z Opus Dei? Czy jego chęć wstąpienia kiedyś do zakonu benedyktynów ma przełożenie na kapłańskie powołanie? O tym wszystkim opowiada w wywiadzie udzielonym "Gościowi Tarnowskiemu".
Kiedy Ksiądz wyjeżdżał do Pampeluny, otrzymał radę, by przywieźć stamtąd dwa doktoraty - jeden zdobyty na uniwersytecie, drugi - na kolanach w kaplicy. Uda się?
Ks. Maciej Biedroń: Staram się nad tym pracować, gdyż jest to bardzo cenna rada. Teologia, którą studiuję, jest bardzo specyficzną dziedziną nauki. Nie jest to tylko teoretyczna nauka o Bogu, ale należy ją realizować także w praktyce. Teologia ma do siebie to, iż opisuje wiele traktatów o Bogu, człowieku, stworzeniu, wyjaśnia i bada dogmaty, ale wszystko to ma przede wszystkim służyć człowiekowi w praktyce, aby zrozumiał siebie samego jako człowieka i dziecko Boga, a przez to realizował swoje najbardziej podstawowe powołanie do relacji z Bogiem, które nadaje sens jego życiu. Kiedyś jeden z profesorów powiedział nam, że ewangelizacja to mówienie nie tylko o Bogu, ale i o człowieku. Dlatego bardzo ważnym jest to, aby ten, kto studiuje teologię, ale i każdy chrześcijanin, rozwijał w sobie wiedzę teologiczną i tak ją pojmował i realizował, by pomagała mu w zrozumieniu siebie i w spotkaniu z Bogiem. Często mówi się przecież, że nie można kochać kogoś, kogo się nie zna.
Przed Mszą św. arch. własneProszę pozwolić mi w tym miejscu na zacytowanie założyciela Uniwersytetu Navarry i dzieła Opus Dei, gdzie teraz studiuję. Święty Josemaría Escrivá de Balaguer, bo o nim mowa, powiedział kiedyś w jednej ze swoich homilii następujące słowa o życiu chrześcijańskim: "A zatem - pobożni jak dzieci, ale nie ignoranci. Każdy bowiem w miarę swoich możliwości, powinien się starać zgłębiać na serio, w sposób naukowy naszą wiarę; to wszystko jest teologią. Tak więc – pobożność dzieci i pewna doktryna teologów". Osobiście myślę, że to zdanie wyjaśnia tę jedność naukową i duchową teologii oraz daje do zrozumienia, jak powinno wyglądać dojrzałe życie chrześcijańskie.
Naprawdę co miesiąc uczestniczy Ksiądz w rekolekcjach?
W języku hiszpańskim nasze comiesięczne spotkania tłumaczy się jako miesięczne rekolekcje. W języku polskim powiedzielibyśmy o nich jako o comiesięcznym dniu skupienia. Jest to rzeczywiście wielkie dobro, które nam, kapłanom studiującym w Pampelunie, daje Uniwersytet Navarry, a mianowicie - formacja integralna. Uniwersytet daje nam formację intelektualną, naukową, a domy Opus Dei, w których mieszkamy ze studentami z całego świata, pozwalają rozwijać formację ludzką i duchową. Każdego dnia wspólnie jemy posiłki, odprawiamy Mszę św. czy wieczorną modlitwę Kościoła (kompletę). Co tydzień przeżywamy wspólną adoracją połączoną z nieszporami.
I rzeczywiście do jednych z punktów programu, które pomagają nam rozwijać się duchowo w naszych domach, należy comiesięczny dzień skupienia. Dyrektor domu zaprasza wtedy kapłana, który wieczorem, w kaplicy, głosi nam dwie konferencje duchowe na wybrane przez siebie tematy, często związane z okresem liturgicznym, który przeżywamy, lub ze zbliżającymi się świętami w ciągu roku. Podczas takiego dnia skupienia adorujemy Najświętszy Sakrament i modlimy się nieszporami.
Ponoć od małego chciał Ksiądz siedzieć w pierwszej ławce w kościele, żeby widzieć, co dzieje się na ołtarzu... Jaki wpływ miało na Księdza powołanie sanktuarium w Pasierbcu?
To prawda, że od małego czułem zamiłowanie do kapłaństwa, choć decyzja o wstąpieniu do seminarium dojrzała w ostatniej klasie szkoły średniej. Wcześniej myślałem o studiach polonistycznych lub o życiu w klasztorze benedyktynów.
Jeśli chodzi o sanktuarium w Pasierbcu, miało ono na pewno duży wpływ na moje powołanie i specyficzną linię duchowości. Myślę tu zwłaszcza o pobożności maryjnej i docenieniu pracy w życiu chrześcijańskim. Wiemy, że sanktuarium w Pasierbcu ma swoje początki w żywej, ludowej pobożności, a kult Matki Bożej Pocieszenia rozszerzał się dzięki mocnej wierze ludzi. Miało to duży wpływ na mnie. Z drugiej strony, materialne zaplecze sanktuarium w Pasierbcu i jego otoczenie powstawało dzięki zaangażowaniu i pracy ludzi tam mieszkających. To uczyło mnie godności pracy w życiu ludzkim, ofiarowania jej Bogu i dziękczynienia za wszystko, co się posiada. Pamiętam, że sam czasami, może nie w takim stopniu jak inni, gdyż byłem jeszcze wtedy dzieckiem, pomagałem przy pracach w rozwoju parafii.
Obecnie zawsze z radością i sentymentem wracam do Pasierbca, widząc piękną pracę kapłanów, pobożność parafian i pielgrzymów. Wszystkich zachęcam do odwiedzenia tego miejsca, gdzie można się wyciszyć, odczuć, iż miejsce to jest wypełnione modlitwą, a przede wszystkim spotkać Boga.
Podczas pobytu w Pampelunie ks. Maciej przemieszcza się rowerem. arch. własneCzy pragnienie pójścia do zakonu bernardynów ma dzisiaj wpływ na to, jak Ksiądz realizuje swoje kapłańskie powołanie?
Zawsze pasjonowała mnie postać św. Benedykta z Nursji, który jest także moim patronem z bierzmowania. Do dziś jestem zauroczony jego krótką sentencją, która wyraża duchowość benedyktyńską, ale także i powinna odzwierciedlać duchowość każdego chrześcijanina: "Ora et labora", czyli "Módl się i pracuj". Ta dewiza zawarta w „Regule” św. Benedykta zwraca nam uwagę, iż wszystko co czynimy, powinno być spełniane dla Boga i z Bogiem: nasza modlitwa i praca, całe nasze życie.
Staram się to realizować także w moim życiu poprzez ascezę, samodyscyplinę, wyrzeczenia, po prostu pracę nad sobą. Będąc na parafii wiedziałem, że chwile modlitwy są dla Boga, ale i praca z grupami, katecheza czy inne aktywności parafialne też mają stać się ofiarą miłą Bogu. Na studiach w Hiszpanii doświadczyłem tego, iż Pan Bóg nadal pragnie mnie prowadzić drogą duchowości, którą można streścić w słowach, które nie są wcale pustym sloganem: „Ofiaruj życie Bogu”. Św. Benedykt mówił: „Módl się i pracuj”, a założyciel naszego Uniwersytetu św. Josmaría Escrivá wciąż powtarzał, że każdy jest powołany do świętości w powołaniu, które odczytał i realizuje. W pracy dokonuje się nasza świętość, dokładnie: uświęcenie siebie, uświęcenie innych i uświęcenie pracy. Każdy z nas jest do tego powołany.
Na jakim etapie studiów jest Ksiądz obecnie? Co Ksiądz przywiezie do diecezji tarnowskiej z Hiszpanii?
Zostałem skierowany na studia z dziedziny teologii moralnej i duchowości przez księdza biskupa Andrzeja Jeża w 2019 roku. Przez dwa wcześniejsze lata kapłaństwa pracowałem w parafii św. Jakuba Apostoła w Brzesku, co bardzo miło wspominam. Kierunek studiów bardzo mi się podoba i pozwala mi odkryć i rozwinąć wiele zagadnień, a niektóre z nich były już podejmowane w seminarium. W Hiszpanii studiuję już dwa lata. W maju obroniłem licencjat, a we wrześniu rozpocznę pracę nad doktoratem, która potrwa dwa lata.
Co przywiozę do diecezji? Dla mnie osobiście: doświadczenie Kościoła w Hiszpanii, mam nadzieję wiedzę i znajomość języka, ale także nowe znajomości, zasadniczo z całego świata. W naszej diecezji trwa synod. Myślę, że jednym z jego celów jest także nawiązanie silniejszej współpracy w Kościele między duchownymi a świeckimi, a także rozwój duchowości kapłańskiej.
Teologia duchowości, którą studiuję, pozwala zobaczyć głębiej także duchowość kapłańską. Przede wszystkim uważam, że w coraz bardziej zsekularyzowanym świecie kapłan nie może zapomnieć o formach życia modlitwy i dialogu z Bogiem. Odpowiedzią na sekularyzację, laicyzm i niestety relatywizm, który dzisiaj wydaje się podstawowym zagrożeniem człowieka, nie może zabraknąć modlitwy i życia duchowego. Tylko w ten sposób kapłan może poskromić myśli, że jest sam lub że jego wysiłki są bez znaczenia, ponieważ nie widać rezultatów jego pracy. To dlatego w dzisiejszym świecie, myślę, niemniej ważne jest braterstwo kapłańskie. Ksiądz, który oddziela się od swoich kolegów, którzy potrafią zrozumieć jego problemy i potrzeby, może bardzo szybko upaść. Dlatego tak ważna jest formacja ludzka, aby kapłan był na pierwszym miejscu człowiekiem, dla każdego, dla drugiego księdza i wszystkich ludzi, aby żył w przyjaźni i miłości braterskiej.
Wciąż każdy z nas, ja także, musimy dużo nad sobą pracować, ale mam nadzieję, że studia teologii duchowości pozwolą mi na posłuszne służenie Kościołowi i także naszej diecezji.
W górach, które przypominają o naszych. arch. własneCzy jest coś w Hiszpanii, co Księdzu przypomina naszą diecezję lub Pasierbiec? Co Ksiądz zabrał tam stąd?
Pampeluna to miasto nieopodal Pirenejów, więc o diecezji i Pasierbcu przypominają mi przede wszystkim piękne, górskie krajobrazy. Czy zabrałem coś ze sobą? Powiem, iż dwie rzeczy są dla mnie cenne w Pampelunie, a przywiozłem je z Polski. Pierwsza to obrazek z nowenną do Matki Bożej Pocieszenia, który zawsze mi towarzyszy. Druga to obrazek z kawałkiem sutanny św. Jana Pawła II, który przypomina mi o patronie naszego rocznika święceń i naszej Ojczyźnie. Ten obrazek otrzymałem od księdza arcybiskupa Henryka Nowackiego. Jestem też wdzięczny wszystkim za modlitwę, życzliwość i wszelkie wsparcie dla księży z naszej diecezji, którzy studiują. Obyśmy kiedyś owocnie pracowali dla dobra Kościoła i w naszej diecezji.