W każdy dzień odmawialiśmy za siebie różaniec

Karol Litwa

|

GOSC.PL

publikacja 19.08.2021 10:43

Maria i Mateusz zawarli związek małżeński drugiego dnia 39. Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej na Jasną Górę. Ślub odbył się w Zabawie.

Mateusz i Maria są razem dzięki pielgrzymce. Mateusz i Maria są razem dzięki pielgrzymce.
Karol Litwa

Na pątniczy szlak z Zabawy do Książnic Wielkich wyruszyły grupy z Nowego Sącza: 20 i 22 oraz grupa 19 z Doliny Dunajca.

Na drogę pobłogosławił im bp Artur Ważny, który przewodniczył porannej Mszy Świętej. W jej trakcie związek małżeński zawarli Maria i Mateusz z grupy 21. Droga do tego dnia wymagała od nich sporo wysiłku. Młodzi poznali się, gdy Mateusz był jeszcze we Wspólnocie Cenacolo, która pomaga osobom zagubionym w życiu, mającym problemy z nałogami. Nie mogli się zatem często spotykać. Pomagało im jednak coś innego.

- Właśnie tutaj na pielgrzymce się poznaliśmy i praktycznie przez kolejny rok od poznania nie widywaliśmy się, bo Mateusz wrócił dalej do wspólnoty. Powierzyliśmy siebie Matce Bożej i w każdy dzień odmawialiśmy za siebie różaniec. Nie mieliśmy ze sobą kontaktu tylko właśnie ten „kontakt Boży” przez różaniec. I rok później, jak już się zobaczyliśmy i Mateusz wyszedł ze wspólnoty, to wiedzieliśmy, że to jest to i że tutaj, właśnie na tej pielgrzymce, chcemy dalej się powierzyć Matce Bożej – opowiada Marysia.

Eucharystia w drugi dzień PPT celebrowana była w namiocie przy Sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie. - Jesteśmy w miejscu wyjątkowym, które uczy nas tajemnicy podejmowanej na pielgrzymce - Eucharystia daje życie. To zrozumiała w sposób doskonały bł. Karolina. Prawie codziennie chodziła do kościoła na Eucharystię. Zrealizowało się w jej życiu hasło, które my przeżywamy na pielgrzymce, w które może nie do końca jeszcze wierzymy. Ale kiedy przyszedł dzień próby i kiedy wszyscy zawiedli i wszyscy umarli, to ona tylko przeżyła. Chociaż zginęła, to miała siłę, żeby uratować swoje życie. Dlaczego? Ponieważ czerpała z Eucharystii - mówił na rozpoczęcie Mszy Świętej proboszcz miejsca i dyrektor PPT, ks. Zbigniew Szostak.

We wstępie do Eucharystii krótkie słowo do zebranych wygłosił też bp Ważny. Tłumaczył, że miłość nie jest teorią, ale czymś konkretnym, czymś co potrzebuje formy, potrzebuje ciała. - Miłość. Ciało. Życie. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie”. To jest definicja wcielenia. Miłość przyjmuje ciało, żeby dać życie. Ale to jest także definicja Eucharystii. Miłość przez Ciało. Kto je spożywa, ma życie. I to jest też definicja małżeństwa. Miłość dwojga, przez ciało, daje życie. To wszystko ma sens, to wszystko tłumaczy się w tajemnicy Boga. Dziękujmy za to, że nas gromadzi i że Jego miłość przez ciało chce nam dać życie - pouczał biskup.

Z kolei kazanie wygłosił ojciec duchowny tegorocznej pielgrzymki, ks. dr Michał Dąbrówka. Odnosząc się do odczytanej na Mszy Świętej Ewangelii o obmyciu apostołom nóg dokonanym przez Jezusa, omawiał gest ucałowania ołtarza, który kapłan wykonuje na początku każdej Eucharystii. Jak wskazywał, są to gesty tożsame ze sobą - poprzez obydwa ukazywana jest miłość Boga do nas. Kapłan, jako ikona Chrystusa, składa bowiem pocałunek na ołtarzu symbolizującym w tym wypadku Kościół. Jezus przychodzi więc w Eucharystii, by okazać nam miłość. Ucałowanie ołtarza ma też odwrotną symbolikę. Ołtarz oznacza również Chrystusa, którego ksiądz całuje w imieniu całego ludu, jako znak miłości.

- Pytanie tylko czy ty możesz podpisać się pod tym gestem kapłana. Czy przyszedłeś tutaj po to, żeby otrzymać miłość? Czy przyszedłeś na tę Eucharystię po to, żeby pocałować Jezusa? A może przyszedłeś czy przyszłaś tutaj po to, bo tak trzeba, bo ten dzień pielgrzymkowy musi zacząć się od Mszy Świętej, no bo tak wypada. Albo może przyszedłeś czy przyszłaś po to, żeby przedstawić Jezusowi jakieś intencje, żeby coś z nim załatwić: maturę, chłopaka, inne sprawy. To jest ważne, ale nie najważniejsze - wskazywał ks. Dąbrówka.

Wspomniany fragment Ewangelii o obmyciu nóg jest też dobrą odpowiedzią na pytanie o co chodzi we Mszy Świętej. - Kiedy św. Jan chciał uchwycić istotę tego gestu, tego co Jezus zrobił, żeby wytłumaczyć uczniom, co się teraz dzieje w Wieczerniku, to jednym zdaniem to podsumował: „Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował”. Po prostu w ten sposób Jezus chciał pokazać swoim uczniom i każdemu z nas, że w Eucharystii chodzi o miłość. W Eucharystii chodzi o miłość, o nic innego. Tylko o to chodzi - mówił pielgrzymkowy kaznodzieja. Pouczał również, że następujący bezpośrednio po ucałowaniu ołtarza znak krzyża na rozpoczęcie Mszy Świętej wskazuje nam na to, że chodzi o miłość aż po krzyż. Takiej miłości powinniśmy się uczyć.