Stawajcie się lepsi

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

|

GOSC.PL

publikacja 03.10.2021 21:50

IV Liceum Ogólnokształcące im. Jana Pawła II w Tarnowie-Mościcach 2 października świętowało swój jubileusz 75-lecia istnienia.

Stawajcie się lepsi Najwybitniejszym absolwentem IV LO jest ks. prof. Michał Heller, pierwszy i jak dotąd jedyny polski laureat Nagrody Templetona. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

2 października IV Liceum Ogólnokształcące im. Jana Pawła II w Tarnowie-Mościcach świętowało jubileusz 75-lecia istnienia. Na tę uroczystość biskup tarnowski Andrzej Jeż skierował do społeczności szkolnej list z gratulacjami i życzeniami, by liceum to z każdym semestrem stawało się lepsze od siebie.

Stawajcie się lepsi   Dziękczynienie za 75 lat działalności rozpoczęło się Mszą św. w mościckim kościele, której przewodniczył bp Artur Ważny. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Obchody rozpoczęły się Mszą św. w mościckim kościele pod przewodnictwem bp. Artura Ważnego, który kiedyś uczył w tej szkole. Celebrowali ją także obecni katecheci, miejscowy proboszcz, a także absolwenci tej szkoły, m.in. o. Andrzej Wodka z Rzymu, który dziś pełni funkcję prezesa Agencji Stolicy Apostolskiej do Spraw Oceny i Promocji Jakości Kształcenia na Uniwersytetach i Wydziałach Kościelnych. Z kolei za organami zasiadł i oprawę liturgii Mszy św. zapewnił także absolwent tej szkoły dr hab. Krzysztof Michałek, organista i dyrygent w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.

Stawajcie się lepsi   Za organami mościckiego kościoła zasiadł także absolwent IV LO - dr hab. Krzysztof Michałek, organista i dyrygent w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Biskup w czasie homilii wspominał m.in. jubileusz 50-lecia IV LO, w którym uczestniczył także bp Bronisław Dembowski, absolwent tej szkoły. To jego chrzestna Janina Dembowska i mościcki proboszcz ks. prał. Stanisław Indyk stworzyli podwaliny tej szkoły. Ciekawą historię rodziny Dembowskich o żydowskich korzeniach opowiada historyk Marek Smoła w książce o IV LO wydanej na okoliczność jubileuszu. Pierwszej dyrektor placówki poświęca cały rozdział. Janina Dembowska, podobnie jak jej siostry, skończyła paryską Sorbonę z tytułem doktora. Jedna z nich została katolicką siostrą zakonną. Posługiwała w Laskach. Herbert mówił o niej, że jest najbrzydszą, najgrubszą i najmądrzejszą kobietą, jaką poznał w swoim życiu. Co dodaje jeszcze większego kolorytu tej rodzinie, to ich brat był działaczem komunistycznej międzynarodówki w Moskwie, a kuzynka ich matki - żoną Dzierżyńskiego.

- Kiedy patrzymy na to, co dzisiaj dzieje się w Polsce, nawet trudno byłoby pewnie wielu z nas sobie wyobrazić, że ludzie potrafiliby w rodzinie choć się tolerować przy tak zróżnicowanych poglądach, a im to nie przeszkadzało, pisali do siebie listy, darzyli się szacunkiem. Biskup Jan Dembowski po śmierci swojej matki, która została zamordowana w Ravensbrück, był wychowywany przez Janinę Dembowską, pierwszą dyrektor naszej szkoły, swoją matkę chrzestną, "cioteczkę" - jak o niej mówił - opowiada autor książki, a zarazem także były dyrektor placówki.

Nota bene, pięciu z dziesięciu dyrektorów tej szkoły było historykami, a niejeden to absolwent tej szkoły. Obecna dyrektor IV LO Anetta Święch także jest jego absolwentką. To na jej ręce w czasie jubileuszowej gali, która odbyła się w Mościckim Centrum Kultury, przedstawiciele władz, absolwentów, byłych i obecnych nauczycieli, a także przyjaciele szkoły złożyli serdeczne gratulacje, życzenia, kwiaty, upominki, a także obietnice wspierania placówki w dalszym jej rozwoju.

Stawajcie się lepsi   Jubileuszowa gala zgromadziła wielu emerytowanych nauczycieli szkoły, jej absolwentów i przyjaciół. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

W imieniu absolwentów przemawiał były uczeń tej szkoły ks. prof. Michał Heller, najwybitniejszy, bo pierwszy i jak dotąd jedyny polski laureat Nagrody Templetona. Podzielił się garścią wspomnień z lat szkolnych. W księdze jubileuszowej zapisał, że 68 lat temu zdawał w tej szkole maturę i że zdaje ją do dzisiaj.

Mówił o tym, czego się w szkole nauczył. Żałował jedynie, że piękno matematyki odkrył nieco później, ale zdaje się, że przez to, że w szkole to raczej rachunki były. To nie sprawiało mu żadnych problemów. Opowiadał o przekroczeniu Rubikonu, jakim było dla niego zdanie matury.

Stawajcie się lepsi   Ks. prof. Michał Heller podzielił się garścią wspomnień z lat szkolnych, swoimi spostrzeżeniami na temat tego, jak ważny jest okres w życiu człowieka. Swojej szkole złożył gratulacje, podziękowania i życzenia. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Mówił również o różnego rodzaju kryzysach, których doświadczamy obecnie, a których wspólnym źródłem - jak uważa ks. prof. Michał Heller - jest brak rozeznania. - Ludzie nie mają rozeznania. Kierują się emocjami. Jaka na to rada? - pytał, odpowiadając, że jest nią po pierwsze - edukacja, po drugie - edukacja i po trzecie - edukacja.

W imieniu absolwentów gratulował swojej szkole tego, co osiągnęła, podziękował za to, że część z tego jej skarbca trafiła do niego i innych uczniów i absolwentów. - To, jakim się jest człowiekiem, co się ma w głowie i w sercu, w znacznej mierze zależy od tego, co się uzyskało w latach szkoły średniej. Za to, co myśmy uzyskali, wyrażam serdeczne podziękowania - mówił, składając ponadto życzenia szkole, by stawała się jeszcze lepsza, a dzięki niej i innym szkołom nasza ojczyzna z kolei stawała się mądrzejsza.

Stawajcie się lepsi   Gratulacje dla dyrektor placówki Anetty Święch m.in. od przedstawicieli władz miejskich. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Jubileuszową galę poprowadzili Aneta Brożek i Hubert Brożek. Przywoływali wiele faktów z historii szkoły, tych ważnych, tych, którymi szkoła się szczyci i z których jest dumna, ale także zabawnych, a humoru zarówno nauczycielom, jak i uczniom tej szkoły nigdy nie brakowało. Jeden z takich żartów - jak opowiadał ze sceny fizyk Stanisław Łazarski, wieloletni wykładowca w Instytucie Fizyki Jądrowej, także absolwent IV LO - zaważył o całym jego przyszłym życiu zawodowym. Na pewno przyczyniła się to tego także ogromna troska nauczycieli o wykształcenie swoich uczniów. Wobec niego bezinteresowne poświęcenie - jak mówił - trwało całe wakacje, ale wdzięczność nosi w sobie do dziś.