Chorzelów. Przykład na to, że da się żyć Ewangelią

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 11.10.2021 10:40

Do sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin pielgrzymowali katecheci i nauczyciele z całej diecezji.

- Środowisko szkolne, w którym działamy, w którym staramy się spełniać posługę ewangelizowania jest specyficzne, dlatego bardzo was proszę o modlitwę za siebie nawzajem, za mnie, za waszych duszpasterzy, w misji, którą pełnimy - apelował na pielgrzymce ks. Andrzej Jasnos, diecezjalny duszpasterz nauczycieli i wychowawców. Przed Mszą św. kustosz sanktuarium ks. Andrzej Rams opowiedział wszystkim o dziejach tego miejsca, historii ukoronowanego w 2017 roku obrazu Świętej Rodziny, kulcie, jaki się tu rozwija i promieniowaniu sanktuarium.

Chorzelów. Przykład na to, że da się żyć Ewangelią   Kościół sanktuaryjny w Chorzelowie. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Do Chorzelowa, leżącego na północno-wschodnim skraju diecezji, niektórzy, zwłaszcza ci z Sądecczyzny, mieli bardzo daleko. Jednak wielu przyjechało. - Duszpasterstwo parafialne, w kwestii duchowej formacji, jest podstawowe, jednak potrzebne są duszpasterstwa specjalistyczne, jak nauczycieli i wychowawców, bo szczególna jest materia, w której działamy, specyficzne problemy, i w ramach specjalistycznego duszpasterstwa można zatrzymać się i rozmawiać o tych szczegółowych uwarunkowaniach misji, którą podejmujemy - mówi Celina Szymańska, katechetka z Mielca.

Chorzelów. Przykład na to, że da się żyć Ewangelią   Czczony w Chorzelowie obraz MB Królowej Rodzin. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Szczególnie, że coraz większe wyzwania stoją przed katechetami. - Widać wyraźnie, że uczniowie wypisują się z katechezy. W średniej szkole, w której uczę, w każdej klasie ktoś z katechezy się wypisał, jako pełnoletni, ale też często już wypisany z katechezy przyszedł do szkoły. Po bierzmowaniu rodzice wypisali go jeszcze w podstawówce. To sugeruje myślenie, że przyjęło dziecko bierzmowanie i w szkole średniej katecheza do niczego mu nie jest potrzebna - opowiada pani Celina. Tym większe wyzwanie przed katechetami, którzy uczą, prowadzą pracę dydaktyczną, ale też w szkole są świadkami. - Udaje się także coś z uczniami, których na katechezie nie ma, zrobić dobrego, bo prowadząc Szkolne Koło Caritas, podejmując w jego ramach liczne akcje, wielu uczniów wypisanych z katechezy uczestniczy w akcjach SKC. Język miłości, miłosierdzia, pomocy drugiemu człowiekowi przemawia - mówi Szymańska.

- Misję do wypełnienia mamy taką, by podać rękę wszystkim, których Bóg stawia na naszej drodze, by stali się dumą swojej rodziny, by dobrze wykorzystali życie, by zostawili czytelny i piękny ślad dla pokoleń. Czynimy to przekazując wiedzę, motywując postawy moralne, wychowując do wartości - przypomniał w homilii bp Stanisław Salaterski.

Żeby misja miała szansę powodzenia trzeba troski o poziom merytoryczny przekazywanej wiedzy, ale, jak dodał biskup, trzeba też przykładu pobożności, życia wartościami, które katecheci i nauczyciele chcą przekazać. - Powinniśmy być żywym przykładem tego, że da się żyć Ewangelią, że to wypełnia życie, że daje szczęście - dodał hierarcha.