Dorysowałem dłonie i coś mi się przypomniało

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 29.10.2021 09:50

- Te moje prace to są listy do samego siebie, które pisuję, bo mi się po prostu lepiej myśli, kiedy sobie coś narysuję - mówi prof. Maciej Bieniasz, wybitny polski rysownik i grafik.

Dorysowałem dłonie i coś mi się przypomniało "Ecce sol verus" prof. Macieja Bieniasza. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Do końca kwietnia 2022 roku w Muzeum Diecezjalnym w Tarnowie można oglądać wystawę prac współczesnych polskich artystów, które nawiązują do eucharystycznej tematyki. Wystawa zatytułowana jest ”Chleb życia”.

- Jezus wcielił się w znak Chleba. Jezus jest z nami w rodzinie, przy wspólnocie stołu, gdzie się gromadzimy i uczymy się miłości. Jezus daje nam przez chleb, swoje Ciało, które daje życie. Chleb życia. Tytuł wystawy. Sztuka, którą pokazujemy pokazuje, że nasza codzienność przeplata się z sakralnością, że ona sama ulega uświęceniu - mówi ks. dr Piotr Pasek, dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie.

Na wystawie znajdziemy kilka prac prof. Macieja Bieniasza, wybitnego polskiego rysownika, malarza i grafika, współtwórcy Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, dziś mieszkającego pod Tarnowem. Jedną z prac, które można zobaczyć jest kompozycja prof. Macieja Bieniasza zatytułowana „Ecce sol verus”. Pochodzi z 2014 roku, a jej tytuł po polsku oznacza „Oto prawdziwe słońce”.

Dorysowałem dłonie i coś mi się przypomniało   Prof. Maciej Bieniasz na otwarciu wystawy. Grzegorz Brożek /Foto Gość

- My, mówię w imieniu koleżanek i kolegów, jesteśmy specjalistami od przemawiania nie słowami, ale przez obraz. Mówienie przez obraz o sprawach zasadniczych liczy sobie bagatela, jakieś 40 tys. lat, od paleolitu i malowideł jaskiniowych. To były początki obrazowego przedstawienia intuicji: teologii, astronomii, spraw egzystencjalnych, związku człowieka z człowiekiem, życia, itd. Nie lubię mówić o tych moich pracach, bo nie powstawały w związku z wystawą, bo to są właściwie listy do samego siebie, które pisuję, bo mi się po prostu łatwiej myśli kiedy sobie coś narysuję. Nazwijcie to słabością, ale to mi jest potrzebne - mówi Bieniasz.

- Bywają sytuacje zabawne. Na przykład ta wisząca w powietrzu praca, którą ks. Piotr pokazał, to jest część opakowania odkurzacza. Zepsuł się w domu, trzeba było kupić nowy i kiedy otwieraliśmy pudło zdjąłem 6-boczną tekturę z pięknie wyciętym okrągłym okienkiem. Wziąłem ją w ręce, żeby się popatrzeć przez tę dziurkę na świat. Wziąłem karton w ręce, które tam dorysowałem, i pomyślałem, że chyba przesadzam, ale przypomniałem sobie celebransa podnoszącego hostię w czasie konsekracji. Jezus, jego realna obecność w konsekrowanej hostii jest dla człowieka świadomie wierzącego oknem na całą rzeczywistość. Prawda? Popatrzyłem tak i pomyślałem, że dobrze, że trafił do domu ten śmieć z pudełka z odkurzaczem, bo nie zmarnuje się. Kiedyś ks. Piotr odwiedził mnie szukając eksponatów na wystawę "Chleb życia", z jakąś eucharystyczną symboliką. Pomyślałem, że ta praca będzie tu pasowała. Zaryzykowałem, pokazałem ją, tę tekturę ks. Piotrowi i okazało się, że "kupił" - opowiadał prof. Maciej Bieniasz.