Szef pilnuje i każdemu pędzel trzyma

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 07.11.2021 21:00

Od lipca w Tarnowie działa Stowarzyszenie Miłośników Ikon. Grupa ludzi, którzy je tworzą, spotyka się od kilkunastu lat.

Szef pilnuje i każdemu pędzel trzyma Grupa spotyka się dwa razy w tygodniu, we wtorki i czwartki, obecnie w salce katechetycznej przy kościele św. Rodziny w Tarnowie. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Stowarzyszenie Miłośników Ikon „Piękno ikony” zostało zalegalizowane w lipcu 2021 roku.

- Jednak jako niezrzeszona grupa działa już od kilkunastu lat. Tworzą ją osoby dorosłe, w różnym wieku, aby wspólnie realizować swoją pasję pisania ikon tradycyjnymi metodami. Są wśród nas amatorzy, którzy nigdy wcześniej nie mieli styczności z żadną formą malarstwa, ale też osoby, które realizowały bądź realizują się w różnego rodzaju twórczości artystycznej - mówi Jarosław Zdoński, jeden z członków stowarzyszenia.

Szef pilnuje i każdemu pędzel trzyma   Osobą prowadzącą grupę od strony artystycznej jest Beata Olszewska. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Od samego początku osobą prowadzącą grupę od strony artystycznej jest Beata Olszewska. - Przekazuje swoją wiedzę, doświadczenie i w sposób bardzo przystępny prowadzi każdego uczestnika przez cały proces powstawania ikony, od początku do końca. Spotykamy się dwa razy w tygodniu, we wtorki i czwartki, obecnie w salce przy kościele Świętej Rodziny w Tarnowie. Podczas spotkań także uczestnicy chętnie dzielą się wiedzą zdobytą na kursach zarówno w kraju, jak i za granicą - dodaje pan Jarosław, który na spotkania przyjeżdża z okolic Dąbrowy Tarnowskiej.

Szef pilnuje i każdemu pędzel trzyma   Pani Zofia Knapik jest w grupie od początku jej istnienia, od 12 lat. Jej ikony są w Chinach, w Grecji, we Włoszech, w Anglii, Stanach Zjednoczonych, w Irlandii, wsparły wiele aukcji dobroczynnych. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Pani Zofia Knapik jest w grupie od początku jej istnienia, od 12 lat. Nie zliczy, ile ikon w tym czasie wyszło spod jej ręki. - Kiedyś robiłam inwentaryzację w domu, to miałam ich 45, ale bardzo wiele przekazałam ich na aukcje dobroczynne, podarowałam przyjaciołom, znajomym. Moje ikony są w Chinach, w Grecji, we Włoszech, w Anglii, Stanach Zjednoczonych, w Irlandii. W czasie Światowych Dni Młodzieży do Tarnowa przyjechała starsza kobieta z Peru, pewnie miała około 80 lat. Pomyślałam sobie, że jeżeli ona taki szmat drogi pokonała, by tutaj być, to ja jej dam ikonę i podarowałam jej Matkę Boża Tuchowską. Zabrała ją ze sobą - mówi pani Zosia.

Uważa, że przy pisaniu ikony najważniejsza jest cierpliwość. - Modlimy się "Panie Boże, daj nam cierpliwość, tylko szybko, bo nie mamy czasu" - mówi z humorem pani Zosia. - A Szef się stara, bo powstają tu same piękne ikony. Stąd nie wychodzi nic brzydkiego. On tego pilnuje i każdemu pędzel trzyma. Tak jak na pięknej ikonie św. Łukasza przedstawiającej Matkę Bożą, na której anioł trzyma jego pędzel. To pokazuje, że ikona nie jest zwykłym wizerunkiem, stworzonym jedynie ludzką ręką, ale czymś więcej - dodaje prowadząca grupę Beata Olszewska.

Szef pilnuje i każdemu pędzel trzyma   Szef tu każdemu pędzel trzyma. Trudno z tym dyskutować, kiedy się patrzy nawet na pierwsze ikony, jakie w tym miejscu powstają. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Trudno z tym dyskutować, kiedy się patrzy nawet na pierwsze ikony, jakie w tym miejscu powstały. Choć ich autorzy bywają wobec siebie krytyczni. - Trzeba jeszcze popracować nad techniką. Ikona nie jest łatwa, raczej trudna i wymagająca, potrzeba dużo konsekwencji, samozaparcia, wielu godzin pracy, niczego nie da się przyspieszyć. Zupełnie inaczej maluje się na blejtramie akrylami lub farbami olejnymi, w ikonie musi być konsekwencja wynikająca z odpowiedniego nakładania poszczególnych kolorów, trzeba się trzymać kanonu wypracowanego przed wiekami, który się nie zmienia. To jest wyzwanie - uważa Bożena Szczupak, która na co dzień jest kustoszem i opiekunem wystaw muzealnych. Na sztuce się zna.

- Dla mnie to jest terapia. Złamałam sobie nadgarstek i teraz muszę go jakoś rozruszać, wyrehabilitować przy czymś precyzyjnym, po to przyszłam do grupy. Szkoda by mi było czasu na taką normalną rehabilitację - dodaje.

Przy pisaniu ikon trzeba nie tylko cierpliwości, dokładności, skrupulatności, znajomości kanonu i pokory. Potrzeba też specjalistycznych materiałów, akcesoriów i narzędzi. - Aby pozyskać środki na ich zakup, nasze stowarzyszenie wzięło udział w konkursie grantowym Małopolska Lokalnie. W ramach Programu @Małopolska Lokalnie i przy wsparciu @Stowarzyszenie Forum Oświatowe Klucze otrzymaliśmy środki na rozwój działalności twórczej stowarzyszenia w zakresie pisania ikon. Pozwolą one nam rozwój sztuki złocenia ikon techniką na pulment, dzięki której będziemy mogli pozwolić sobie na polerowanie i uzyskanie pięknego połysku złota. Wykonanie perfekcyjnego złocenia na ikonie daje dużą satysfakcję i jest warte poświęconej pracy - tłumaczy Jarosław Zdoński.

Po co tyle złota w ikonach? - Ono jest konieczne, wynika z kanonu i symboliki ikony. Złoto ukazuje nieziemską rzeczywistość, Bożą przestrzeń. Poza tym to jedyny metal, który nie oksyduje, więc jeśli się położyło złoto, to kolor ten był trwały, niezmienny. Srebro już się zmienia, szarzeje, utlenia się, a złoto nigdy - tłumaczy Beata Olszewska.

Planów na przyszłość nie brakuje członkom stowarzyszenia. Teraz będą powstawać ikony Bożego Narodzenia na wystawę, która będzie prezentowana za rok, następnie na warsztat pójdą wizerunki czczone w kościołach diecezji tarnowskiej.

Każdy z członków grupy jest na różnym etapie poznawania ikony. Jedni dopiero startują, inni stworzyli już kilkadziesiąt swoich dzieł. Dwa miesiące temu zawitała tutaj Katarzyna. Tworzy swoją pierwszą ikonę. Zainspirowała ją koleżanka, należąca do grupy od 9 lat.

Szef pilnuje i każdemu pędzel trzyma   Kasia (z prawej) trafiła do grupy za sprawą swojej koleżanki Karoliny (z lewej). Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Byłam u Karoliny w odwiedzinach i zobaczyłam piękne ikony na jej ścianie. Opowiedziała mi o tym, że ona sama je stworzyła, a ja zawsze marzyłam o czymś takim. Spadła mi z nieba z tym swoim stowarzyszeniem - mówi Kasia.

Grupa spotyka się dwa razy w tygodniu - w czwartki i wtorki - od godz. 16 do 19 dzięki życzliwości księży misjonarzy w jednej salek katechetycznych przy kościele Świętej Rodziny w Tarnowie.